100
BLOG
Ksiądz Kitowicz o edukacji - ministrowi Giertychowi do sztambuch
BLOG
"Na sporszych chłopczaków, więcej nad lat siedym starszych, używano
kańczuga. Byt to rzemień twardy, innym rzemieniem tęgo opleciony, na
trzonku drewnianym osadzony, na łokieć długi, jak cepy chłopskie
składany. Kańczugiem nie bito w gołe ciało, które by kaleczył, ale przez
suknie, a przynajmniej przez spodnie, a i tak, silno przyłożony, dosyć
bólu zadawał. Znajdowały się atoli tak twardego ciała dzieci, że
kańczugowe plagi w gołe ciało wytrzymowały bez naruszenia skóry, tylko
sinymi dęgami się karbującej; i którzy mieli tak twarde ciało, byli też
pospolicie równie tępych zmysłów: nieukowie, niechlujowie, na wszystkie
przykrości wytrzymali. Jeszcze był jeden rodzaj kary w szkole
parochialnej, i ten mało gdzie używany. Kiedy który chłopiec pobliższych
wedle siebie zapachem nieprzyjemnym poczęstował, tedy oskarżony musiał
się sam dobrowolnie położyć na stołku na środku szkoły wystawionym; tam
każdy współstudent zdjąwszy bot z nogi uderzył go raz cholewą, i to była
kara wstydząca, nie boląca, występkowi równa."