W psychiatrii jest taki test nazywany "testem białej kartki". Jak się alkoholikowi w ostatnim stadium delirium pokaże kawałek czystego papieru, to on zaczyna bardzo płynnie go odczytywać, wyliczając wszystkie swoje obsesje i wymieniając nazwiska wyimaginowanych nieprzyjaciół. Niektórzy salonowicze czytają już całkiem gładko i zupełnie natrzeźwo. „Oto na dwóch słońcach dwa przeciwne bogi” - dwie lwice salonowe, jedna zakochana w Jarosławie, druga wręcz przeciwnie. Te samo natężenie emocji, ten sam poziom myślenia życzeniowego, symetria w odklejaniu się od rzeczywistości. I podobny sznur zachwyconych komentatorów (po prawej zdecydowanie dłuższy).
Jest na zawodach sportowych taka fucha zwana z angielska cheerleaderką - w konkursie na spolszczenie wygrało określenie dziewokłębki (inne określenia: paraderki, pomponetki, tancetki, wiwatki, zagrzewajki). Zadaniem takiej pomponetki jest organizowanie aplauzu dla zawodników a także zajmowanie uwagi publiczności, gdy na boisku nie dzieje się nic ciekawego. Na szczęście taka fikająca cheerleaderka nie ma żadnego wpływu na sytuacje na boisku. Odwracać za to może uwagę kibiców od słabej formy graczy. Pozdrawiam serdecznie obie Panie, pełen podziwu dla miłości nieskalanej a żarliwej, figur choreograficznych bez związku z podkładem muzycznym i godnego lepszej sprawy zaangażowania. Życzę dobrej kondycji, dużo czasu przed komputerem i szybkich łączy.
Łukasz Warzecha pochyla się nad „postawami ludzkimi”. Tutaj, redaktorze, chodzi bardziej o polaryzację tych postaw. Nie martwią mnie cheerleaderki – to przecież element folklorystyczny. Nie martwią mnie ci, których owe pomponetki porywają do meksykańskiej fali. Martwi mnie natomiast to, że kurczy się przestrzeń salonu24, w której możliwy jest spokojny dyskurs na tematy polityczne. Martwi mnie to, że im bardziej niegodziwa głupota, tym większe szanse ma na znalezienie się na stronie głównej s24.
Kiedyś mądry Eumenes bardzo precyzyjnie wypunktował różnicę pomiędzy prawicą a lewicą we współczesnej Polsce. Mówiąc krótko, lewica traktuje poważnie nawet poglądy sobie niemiłe, podczas gdy nawet najdelikatniejsza krytyka Kaczyńskiego obraża uczucia religijne entuzjastów PiS (tak samo z Tuskiem i PO). Poziom egzegezy poglądów niemiłych sobie w wykonaniu intelektualnych tuzów salonu24 sprowadza się do adhortacji strzeleckich i apeli mundurowych gwardii pretoriańskiej. A nie, przepraszam, Lubelski cytuje Bazaka, że Żiżek nie zasługuje na polemikę („Tak, tak, Gerwazeńku. Tak, tak, Protazeńku”).
W testach ('political compass'), które na salonie24 cytowal swego czasu Jacek Ka konsekwentnie wychodzi mi, że jestem osobą o poglądach umiarkowanie prawicowych. Ironiczne cokolwiek jest to, że mimowolny kontakt z produktami jelit salonowych elit zaskutkował dodaniem tego linka do moich zakładek.
