Konrad Banachewicz Konrad Banachewicz
36
BLOG

Powrót Angeli

Konrad Banachewicz Konrad Banachewicz Gospodarka Obserwuj notkę 2

 Nie wiem jak wy, ale ja odetchnąłem z ulgą: Angela Merkel wróciła z podróży do... No w sumie to nie wiem dokąd, ale miejsce gdzie Francuzi dyktują założenia polityki gospodarczej, a Niemcy słuchają wrzasków sektora bankowego, bliższe jest chyba krainie koszmarów niż Nibylandii. Czego by o naszych prusko-teutońskich braciach nie mówić, ale na pieniądzach to się znają i ciężko było patrzeć jak zamiast słuchać zdrowego rozsądku, ulegają podszeptom prezydenta kraju, w którym 40-godzinny tydzień pracy to nieomal symbol wilczego kapitalistycznego wyzysku.W czym rzecz i skąd optymizm? Z założeń planu oszczędnościowego ogłoszonego w Berlinie przez kanclerz Merkel i ministra Westerwelle. Wygląda na to maleńką epifanię niemieckiego rządu: status największej europejskiej gospodarki - oprócz prawa do opieprzania finansowych obiboków w rodzaju Grecji czy Hiszpanii - wiąże się też z pewnymi obowiązkami, a konkretnie: przestrzeganiem tych samych zasad, które próbuje się narzucić innym.

To miła odmiana, zwłaszcza że przez długie lata na założenia paktu stabilizacyjnego (deficyt jako 3% PKB etc.) wszyscy bimbali sobie serdecznie, na czele z Francją i Niemcami właśnie. W tym słoiczku miodu są niestety dwie łyżki dziegciu: po pierwsze, bilansowanie budżetu odbywać się będzie poprzez cięcie wydatków publicznych i nie ma na razie mowy o zmniejszaniu obciążeń podatkowych w celu pobudzenia koniunktury (co jako liberała martwi w imię zasad).

Drugi problem jest ciut poważniejszy: wprawdzie inicjatywa pani kanclerz dowodzi politycznej determinacji w dążeniu do uporządkowania budżetu, ale liczby nie napawają optymizmem. Jeśli Niemcy chcą zaoszczędzić 80 miliardów euro, a równocześnie lekką ręką wyrzucają 110 miliardów naratowanie banków pomoc dla zagrożonej kryzysem Grecji, to na dobrą sprawę następuje transfer funduszy z kieszeni niemieckiego podatnika do operujących nad Menem i Szprewą banków.

No, ale niech żywi nie tracą nadziei: skoro dziarska Angela odzyskała mózg, może w następnym kroku odrośnie jej kręgosłup i nadejdzie Dzień Sądu dla banków operujących na zasadzie indywidualnych zysków i wspólnych strat.

BONUS TRACK: A w Polsce? Festyn skomlenia przerywany modlitwami do Keynesa - patrona kretynów, dla których lekarstwem na wszystkie problemy gospodarcze jest zwiększenie deficytu i wydatków rządowych. Według nich nie można teraz ciąć deficytu, bo grozi to uduszeniem wzrostu. Nikt z nich nie przejmuje się też deficytem w czasach koniunktury - po co? Wzrost gospodarczy przykrywa strukturalne problemy. To kiedy, jomajo, jest dobry moment na cięcie rozdętych wydatków? Zamiast zastanowić się nad reformą polskich finansów publicznych, które tylko kreatywna księgowość Jacka Vincenta trzyma w jednym kawałku, lepiej zwalać winę na zaciskających pasa Niemców (nie żeby za Odrem ktoś się przejął).

BONUS TRACK 2: Ze specjalną dedykacją dla Bartka, który przewidział UE jako następnego kozła ofiarnego, porównanie koncepcji Keynesa ze zdrowym rozsądkiem

 

table.lfmWidget20070724123544 td {margin:0 !important;padding:0 !important;border:0 !important;}table.lfmWidget20070724123544 tr.lfmHead a:hover {background:url(http://panther1.last.fm/widgets/images/en/header/chart/recenttracks_regular_red.png) no-repeat 0 0 !important;}table.lfmWidget20070724123544 tr.lfmEmbed object {float:left;}table.lfmWidget20070724123544 tr.lfmFoot td.lfmConfig a:hover {background:url(http://panther1.last.fm/widgets/images/en/footer/red.png) no-repeat 0px 0 !important;;}table.lfmWidget20070724123544 tr.lfmFoot td.lfmView a:hover {background:url(http://panther1.last.fm/widgets/images/en/footer/red.png) no-repeat -85px 0 !important;}table.lfmWidget20070724123544 tr.lfmFoot td.lfmPopup a:hover {background:url(http://panther1.last.fm/widgets/images/en/footer/red.png) no-repeat -159px 0 !important;}

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka