Dziś święto, godzina 15 tu bach!, zabrali światło. "Zabieranie światła" było koszmarem późnego PRL. Albo błogosławieństwem, jeśli trzeba było akurat odrabiać lekcje. Pamiętam z dzieciństwa, że w domu zawsze było parę dyżurnych świeczek, bo nikt nie znał dnia ani godziny, kiedy nagle zapadną ciemności. Dziś znów poczułem smak dzieciństwa. Ciekawe, czy darmowa podróż w czasie będzie teraz serwowana częściej? Może to rząd postanowił prowadzić politykę prorodzinną. No bo co tu robić, jak jest ciemno - ani gdzieś pójść, ani poczytać, ani internet...
Podróży w czasie dokonał także mój szwagier, o którym pisałem, że został opieprzony przez dyrekcję za samowolne wywieszenie plakatów w szkole z grafikami z czasów stanu wojennego. Chciał w ten sposób uczcić 13 grudnia. Wczoraj został wezwany pod koniec lekcji do gabinetu dyrekcji, by się dowiedzieć, że został zawieszony w prawach ucznia (ale nie w obowiązkach, co ciekawe). Dyrektorki uzasadniły to tym wywieszeniem sprzed paruj tygodni, jego fryzurą (dredy), oraz tym, że w czasie prezentacji gimnazjalnej użył wylgarnego słowa, mianowicie "latryna". Chodziło o to, że wykonał z kolegami w ramach pracy na koniec gimnazjum makietę "akcji pod Celestynowem", w której to partyzanci wysadzili Szkopom pociąg, czy coś w tym rodzaju. Nasi gimnazjaliści zrobili makietę wnikliwie i dokładnie, z odwzorowaniem nawet dworcowej sławojki. Widocznie opisując dzieło szwagier wymienił na swą zgubę również nazwę tego jakże potrzebnego budyneczku.
Żeby było ciekawiej, to zawieszenie zostało dokonane wbrew prawu, bo bez wcześniejszej nagany i bez powiadomieia wychowawcy klasy i rodziców. Widocznie dyrektorki uważają, że mogą sobie na takie lekceważenie regulaminu pozwolić. Ciekawie, co? Ale dlaczego właściwie to zrobiły? Odpowiedź jest tylko jedna: po prostu chłopaka nie lubią, nie pasuje, wyrasta z otoczenia. Uczestniczy we wszystkich możliwych zajęciach pozalekcyjnych, z historii wie często więcej niż nauczycielka, w dodatku nie trzyma języka za zębami. To zawieszeni skutkowało między innymi tym, że nie będzie mógł brać udziału w organizowaniu WOSP w szkole. Mieli z kolegami wystawiać przedstawienie kółka teatralnego, miał grać główną rolę. Przedstawienie pewnie diabli wzięli. Widzicie w tym jakąś logikę? Ja nie. Chyba tylko taka, żeby wbić w ziemię tego, kto się wybija z tłumu. Normalnie powrót do przeszłości.
