Dziś odświeżyłem sobie "Patriotę" z Melem Gibsone. Fajny film i wszystko świetnie. ale...ale w filmie pojawia się murzyn, pojawia się Francuz, a gdzie do k...nędzy jakiś Polak? Za co bił się Kościuszko? Za co zginął Pułaski? Kto uratował Jerzego Waszyngtona? Kto stworzył amerykańską kawalerię? Kto zbudował umocnienia West Point? Czy im się nie należy jakieś upamiętnienie? Jakieś miejsce w kulturze masowej?
Widocznie nie. Ech ta polityka, Polska nie nadaje się do upamiętniania. Kraj skazany na bycie przegranym w II wojnie światowej, potem na bycie czymś w rodzaju zastępczego sprawcy mordu na Żydach - nie nadaje się do bycia ojczyzną bohaterów. Z Niemcami opłaca się trzymać, z Rosją też, a z Polską nie. A przecież nie można nakręcać bez powodu sympatii do tego czy owego kraju, bo potem ma to znaczenie w wyborach i przy manipulowaniu opianią publiczną. Cóż poradzić?
