Grim Sfirkow Grim Sfirkow
3277
BLOG

Na rozluźnienie - dowcipy o Sowietach

Grim Sfirkow Grim Sfirkow Rozmaitości Obserwuj notkę 14

Dziś wedle wszelkiego prawdopodobieństwa przejdzie przez Warszawę pochód pod flagą sierpa i młota. Ponieważ konfrontacja siłowa nie wyjdzie nam na zdrowie (nie twierdzę, że polscy kibice są mniej bitni, albo mniej liczni - chodzi mi raczej o to, co i jak pokażą telewizje), lepiej się pośmiać. Śmiech bywa bronią silniejszą niż pięść. Pokolenia żyjące pod komunizmem stworzyły całe tomy dowcipów. Jest na ten temat monografia Bena Lewisa "Śmiech i młot", choć jednak niekompletna. Jak mogło w niej zabraknąć np tej pieśni zaangażowanej (parodii propagandowej pieśni o Czapajewie)? Starsi oczywiście znają, młodsi niech poznają:

Mat' ma była artistkoj
Otiec był kapitan
Siestrica - gimnazistkoj |
a ja był uligan |x2


Matieriu ja zariezał
Otca ja zastrielił
Siestricu gimnazistku |
W kloakie utopił |x2


siżu ja za achotkoj
i dumaju a tom
szto tiotiu Okulinu
zariezatć by chatioł

Ref:

Ura, ura, ura

Czapajew gieroj
Za rodinu za Stalinu
Na boj na boj na boj


(Za mir, za mir, za mir
Pabiedim wraga
Za matuszku Rossiju
Na biełowo cara)


Job twoju mat'
My kulturnyj narod
My giermancow nie boimsia
I wsiegda idiom wpieriod


 

Fragment refrenu który wziąłem w nawias wydaje się późniejszym dodatkiem/uzupełnieniem, bo psuje symetrię refrenu.

W piosence widzimy od razu istotę dowcipów o Sowietach. Odwoływały się one do powszechnego przekonania o tym, że byli to ludzie nieokrzesani, niekulturalni, wulgarni,"uligany" po prostu. Drugim ważnym elementem były kłamstwa i niekonsekwencje oficjalnej propagandy. Najbardziej znanym cyklem dowcipów na ten temat, znanym chyba w całym bloku sowieckim, były dowcipy o Radiu Erewań, do dziś powszechnie znane. Innym dowcipem, który łączy poprzedni element (wulgarność)  z bzdurnością propagandy, jej kłamstwami i wewnętrzną niekonsekwencją, był krążąca w różnych wersjach opowieść o stworzeniu świata wg. marksizmu - leninizmu. Wg jednej wersji opowiadającym miał być "tawariszcz pop" (co otwiera furtkę do przypuszczeń, czy kiedyś nie miano tu na myśli POP-ów, czyli Pełniących Obowiązki Poliaka), albo po prostu oficer polityczny pouczający szeregowych czerwonoarmistów jak to właściwie z tym Adamem i Ewą było. 

Początek był podobny we wszystkich wersjach "Z naczała nie było nicziewo, było cicho i ciomno kak w żopie. Tolka tawariszcz Boh prahażałsa ulicami Moskwy". Finał też zwykle był ten sam. Za kradzież kilograma "jabołokow pierwowo sorta" Adam szedł w "krasnuju armiu" a Ewa  - różnie- w burdiel, konsomoł, w kołhoz. W jednej z wersji jeden z żołnierzy spytał "Nu kak, tawariszcz, eta wriemia nie było krasnuju armiu", na to oficer uniósł się "Krasnaja armia była, jest i budziet!"

W tej wersji "prahażałsa"nie Boh, tylko sam Lenin:

Dorogije druzja i towariszczi, siegodnia budiet o tom kak stworenyj ostal mir. Snaczala nie bylo niczewo, tolko towariszcz Lenin szagal po ulicam Moskwy. No odnowo dnia wazwal Boha k siebie i skazal: sluszaj Boh -nada tiepier stworic' mir, prirodu, zwiery, oziera, rieki, moria i czelowieka Adama. Boh nisko poklonilsia Leninu i wsio stworil po jewo ukazu. No, wsie zwiery byli po paru, tolko Adam byl odinok, wsiu wremia chodil po Raje I kriczal:- jebat' choczu, jebat' choczu, jebat' choczu. Dla etowo Lenin wazwal wtoroj raz Boha i kriknul - Boh, czto ty durak? Wsie zwiery po paru tolko Adam odinok? Nada jemu bystro stworit' zienszczynu Ewu, cztobu jemu nie bylo smutno. Boh nisko poklonilsia Leninu i poszol i iz ziobra Adama stworil zienszczinu Ewu (niczewo ludszewo nie bulo pod rukoj). No ona zienszczina, znaczyt' slaba. Nie wydierzyla i podpizdila killogram jablokow pierwowo sorta. Dla towo Boh wybrosil ich iz Raja i kriknul:-idite won i jebites'. No Adam popal w krasnuju armiu a Ewa w komsomol. I wot poczemu we wsiom bolszom mirie odin bardach.

W sieci widziałem jeszcze z dwie wersje i pewnie istniało ich więcej. Przypuszczam, że to dowcip pochodzący z Rosji i opowiadany tam w formie anegdoty czy toastu.

Różnych dowcipów są jeszcze na kopy, warto przypomnieć choćby o sowieckich naukowcach, co to sprawdzali czy miedzy okiem a odbytem jest bezpośrednie połączenie wsadzając tu i tam facetowi szpilkę. Wspólnym motywem dowcipów jest kłamstwo,głupota i wulgarność. Pośmiejmy się więc zamiast prężyć mięśnie, przecież ci "kibice" radzieccy to duchowe dzieci tych wszystkich "czapajewów".

 

Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców. Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami). Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości