Grim Sfirkow Grim Sfirkow
769
BLOG

Wildstein, Ziemkiewicz i błąd oświeceniowy

Grim Sfirkow Grim Sfirkow Polityka Obserwuj notkę 5

Polemika między Dawidem Wildsteinem i Rafałem Ziemkiewiczem stała się zarzewiem dyskusji na temat antysemityzmu Endecji i jego przyczyn. Chciałbym napisać tu o pewnym nieporozumieniu, które jak sądzę, stoi u fundamentów wielu zjadliwych polemik. Ba, nawet list Wildsteina Juniora do Ziemkiewicza jest tu jego owocem.

Na studiach mieliśmy zajęcia z filozofii z gościem, którego jedna z koleżanek nazwała "charyzmatycznym psychopatą" i cóż, to bardzo zwięzły i trafny opis. Facet był naprawdę nieprzeciętny, a jego zajęcia bardzo interesujące, choć dodajmy - ten "psychopata" to był nie bez powodu. Na jednych z zajęć próbował nam wyjaśnić różnicę między dwoma najważniejszymi jego zdaniem nurtami filozofii antycznej, tj. między epikurejczykami a stoikami. Zasadniczym problemem zapoczątkowanym przez Sokratesa była cnota. W telegraficznym skrócie: epikurajczycy uważali, że dobro to cnota, a stoicy, że cnota to dobro, przy czym "dobro" należy tu rozumieć jako "dobrosta" także materialny. Ale - jak dodał nasz charyzmatyczny nauczyciel - to bynajmniej nie oznaczało, że epikurejczycy to byli grubi jak beka sybaryci, którzy tylko gonili za dobrem tj. jedzeniem i ładnymi niewolnicami, zaś stoicy to byli chudzi jak patyk asceci, którzy samą cnotą żyli. Nic podobnego - postronny obserwator nie odróżnił by jednych od drugich, a ich nauki w praktyce się nie różniły. Dlaczego - mówił? Ano dlatego, że jedni i drudzy popełniali ten sam błąd: mieszali kategorie. Dobro - to dobro. A cnota - to cnota. Nie można jednego z drugim przyrównywać, bo to tak, jakbyśmy wartość z osi X dodawali do wartości z osi Y.

Dziś historia zatoczyło koło, potoczna filozofia życia wróciła do problemu starożytnego, choć w nowym wydaniu. Chrześcijaństwo w średniowieczu stworzyło jasną wykładnie tego, co jest dobre, a co jest złe (i w tym tkwił między innymi jego sukces). Dekalog i Ewangelia, które mając pozaświatową sankcję, ujmowały sprawę dobra niejako aksjomatycznie. Dobre jest to, co Bóg okreslił dobrym, a to jest napisane tu i tu. Koniec. Oświecenie wyrugowało chrześcijaństwo z myślenia potocznego i publicznego, a na jego miejsce wstawiło nową miarę dobra. Otóż dobre jest to, co rozumne. Rozum, jak pamiętamy, miał w trakcie Rewolucji Francuskiej zastąpić całkiem dosłownie Boga, nawet budowano świątynie rozumu. Ten tok myślenia przeniknął Europę. Z niego biorą się najróżniejsze zbrodnie i umysłowe aberracje. Rozumnością uzasadniano i marksizm ("z naukową ścisłością" - jak pisał Lenin), i hitleryzm i co tylko jeszcze chcecie. Jeśli ktoś uzasadni naukowo, albo wyłożył "racjonalnie" swoje stanowisko, to jakby udowodnił, że to stanowisko jest dobre. Dlatego lewicowe środowiska, czerpiące z oświecenia tak bardzo są czułe na punkcie racjonalnego uzasadnienia. Dla nich moralność jest kwestią rozumności. Dlatego np. p. "filozofka" Bielik - Robson uważa Ziemkiewicza za jeszcze gorszego antysemitę niż ci, którzy nienawidzą Żydów, bo ci zabili Chrystusa. Jego racjonalne argumenty są dla niej usprawiedliwieniem. Z tego też powodu, ci na lewicy, którzy nie lubią endecji, starają się podkreślać raczej nieracjonalne źródła jej postawy, np. wiarę w mord rytualny, albo jakieś odniesienia wampiryczne czy coś w tym względzie (z tym wampiryzmem nie wymyśliłem sobie).

Tu dochodzimy do Dawida Wildsteina i jego listu. Ziemkiewicz nie do końca załapał o co chodzi Wildsteinowi, przypisywał to nadwrażliwości na sprawy narodowe z powodu pochodzenia. A tymczasem jest inaczej - Dawid Wildstein, choć określa się konserwatystą, jest dzieckiem swych - tj naszych - czasów i odruchowo bierze to co "rozumne" za "uzasadnione", a więc dobre. A tymczasem nic z tych rzeczy. To, że postępowanie Endecji wobec Żydów miało racjonalne przesłanki, które można zrozumieć i wyłożyć, to nie znaczy, że to postępowanie było dobre. Dobro to dobro, a rozum, to rozum. Nie mieszajmy kategorii.

 

Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców. Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami). Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka