Specjalnie dla S24 w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego przeprowadziłem ten wywiad.
- Witam Pana, Panie Jarosławie, porozmawiamy może dziś o stanie wojennym?
- Witam, witam, to oczywista oczywistość, że o tym właśnie będziemy rozmawiać
- Kiedy zorientował się Pan, że należy Pan do ścisłego przywództwa Solidarności?
- Gdy wszyskich innych internowano, a mnie zostawiono zrozumiałem że jestem kimś wyjątkowo ważnym.
- Ale chodzi mi dokładnie o ten moment kiedy poczuł sie Pan jedynym przywódcą?
- Gdy nie chciano mnie nawet przesłuchać zrozumiałem, że stoję na czele tego 10-milionowego ruchu
- Jak Pan tłumaczy fakt że pozostałych działaczy wywleczono nocą z domu i internowano
- Byli to agenci SB, wszystko dziś na to wskazuje
- Wszyscy?
- W kierownictwie Solidarności wszyscy prócz mnie byli agentami, zaś resztę internowano bo byli nic nie znaczącymi pionkami
- W jaki szczególny sposób represje komuny dotknęły Pana jako Przywodcę?
- Najbardziej dało mi się we znaki to że 13 grudnia mogłem spać do południa
- Tak wiemy. Powiedział Pan to w swojej książce. A potem, podobno poszedł Pan do kościoła i dowiedział się Pan o stanie wojennym, jak była Pana reakcja?
- Wyraziłem ją w postaci heroicznego ziewnięcia, mało kto miał odwagę zdobyć się wówczas na taki gest, potem zaś podobnie działałem w podziemiu
- Ale nikt tego nie pamięta
- Proszę Pana to agenci
- A inni przywódcy których nie internowano, choćby Pan Blaszczak, Hofman, albo nawet ja, i wszyscy ktorzy wtedy spali?
- To elita i twórcy tego ruchu
- Dziękuję. Spod pomnika "Śpiącego do Południa Przywódcy" rozmawiał dla Państwa z Jarosławem K specjalny wysłannik z Torunia.
http://www.youtube.com/watch?v=vbizefOCo-w