Jerzy Janowicz bez cienia watpliwości jest bardzo utalentowanym tenisistą.
Ma wszystkie atuty by grać w światowej czołówce:
- waruki fizyczne
- technikę, którą wypracował przez lata treningu
- inteligencję
- ambicję, osobowść i sportową zadziorność.
Brakuje mu jednego: DOJRZAŁOŚCI.
Dojrzałość w sporcie, a w tenisie w szczególności polega na tym że zawodnik:
a) nie lekceważy żadnego przeciwnika
b) nie wdaje sie w długie dyskusje z sędzią nawet jesli ten sie myli
c) potrafi wrócić do równowagi po własnym złym zagraniu, błędnej decyzji sędziego, prowokacji przeciwnika
d) jest skoncentrowany na wlasnej grze, nie zaś na wyniku i okolicznościach które jej towarzyszą.
Czy Jerzy Janowicz ma szanse dojrzeć z obecnym trenerem, w obecnym środowisku?
Czy sam dostrzega te elementy (poza warsztatem sportowym) które czesto go gubią na korcie?
Zobaczymy,
powodzenia Panie Jerzy
życzę takiego tenisa jaki grał Pan dwukrotnie w Paryżu i na Wimbledonie
Baribal
PS.
Lepiej jest rzucić rakietą o ziemię niż długo i jałowo polemizować z sędzią czy okazywać lekceważenie przeciwnikowi.
Dlaczego?
Zarówno kłótnie z sędzią jak i okazywanie lekceważenia przeciwnikowi służą rozładowaniu złości i napięcia. Ale są gorsze niż rzucenie rakietą, bo:
- dużo bardziej rozpraszają i powodują długotrwałą utratę koncentracji
- w podświadomości zawodnika pozostaje cień przekonania o wlasnym zachowaniu "nie fair", który w przypadku kolejnej starconej piłki tylko się wzmacnia, stąd Janowicz nagle obniża poziom i długo do niego nie wraca. Praktycznie zawsze po przegranym secie, dochodzi do przelamania go w następnym.
- agresja przeniesiona na zewnatrz nie moze zmienić sie w wewnetrzną siłę, jak to może mieć miejsce w przypadku ciśniecią rakietą o kort.