bartosaur bartosaur
232
BLOG

Ustawa o tragicznym stanie polskiego ustawodawstwa gospodarczego

bartosaur bartosaur Gospodarka Obserwuj notkę 0

Uznana za ogromny sukces ustawa z 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej, ustanawiająca podstawowe regulacje w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej na terytorium Rzeczypospolitej Polski okazuje się być kompletnym bublem, naszpikowanym błędami, niedorzecznościami, wskazująca dlaczego państwu nie powinno się ufać nawet w drobnych sprawach.

 

Znaczenia ustawy o swobodzie działalności gospodarczej (dalej jako USDG) chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Każdy, kto kiedykolwiek pragnął zarobić, robiąc coś na własną odpowiedzialność musiał zetknąć się z jej regulacjami. Podobnie cudzoziemcy, zainteresowani inwestowaniem w Polsce muszą brnąć przez ten akt prawny. Te właśnie czynniki powodują, że przez niektórych USDG nazywana jest „konstytucją gospodarczą”.

 

Uchwalenie.

Omawiana ustawa może być kolejnym dowodem, że wybrańcy narodu zasiadający w Sejmie i Senacie nie czytają tego, za czym głosują - w inny sposób trudno wytłumaczyć uchwalenie ustawy niepotrzebnej (w stosunku do jej poprzedniczki USDG nie wprowadza niemal żadnych nowości). O ile uchwalenie takiej samej ustawy już wydaje się głupie, to co powiedzieć o uchwaleniu ustawy znacznie gorszej? Gorszej zarówno pod względem merytorycznym, czego doskonałym przykładem jest niczym nie uzasadnione zerwanie z podziałem instrumentów reglamentacji gospodarczej na koncesje i zezwolenia (wprowadzono dodatkowo licencje i zgody), jak również pod względem redakcyjno-technicznym - zastosowano tu bowiem mało przejrzysty sposób w postaci ustawy wprowadzającej (czyli chcąc mieć dobre zorientowanie trzeba znać już dwie ustawy), a ponadto z zupełnie niewiadomych względów utrzymano w mocy niektóre fragmenty ustawy jej poprzedzającej. Te zabiegi doprowadziły do tego, że polski system regulacji gospodarczych stał się nieczytelny i niezrozumiały.

 

Tytuł.

Zadaniem formy prawnej ustawy jest rozwijanie ustroju nakreślonego ogólnie przez konstytucję, również w kwestii terminologicznej. Wynika to nie tylko z przyjętej koncepcji systemu prawnego, ale również z czystej praktyki - im więcej pojęć użyjemy na określenie tej samej rzeczy, tym trudniej będzie zrozumieć całość. USDG nie realizuje tych zadań - rozwija raczej ustrój UE niż Konstytucji RP. Ustawa zasadnicza nie posługuje się bowiem pojęciem swobód - są one charakterystyczne dla UE, a pojęciem wolności. Kwestia ta ma większe znaczenie niż tylko terminologiczne. Zgodnie z art. 30 Konstytucji, która mimo wszystko nadal jest najwyższym prawem w Rzeczypospolitej, wolności wynikają z przyrodzonej i niezbywalnej godności człowieka, to z nimi właśnie wiążą się gwarancje dot. ich ograniczania. Swobody pochodzą z nadania władz i mogą być dowolnie przyznawane jak i odbierane, wolności państwo nie może nam odebrać. Poza tą kwestią uwagę należy zwrócić również na fakt, że USDG mówi raczej o ograniczeniach - stąd też właściwy tytuł, który powinien nosić ten akt to ustawa o ograniczeniach wolności gospodarczej.

 

Przepisy ogólne.

Jeden z podstawowych zarzutów dot. konstrukcji USDG odnosi się do uznania struktur państwa za przedsiębiorcę i przyznanie im równej, a więc konkurencyjnej z przedsiębiorcami prywatnymi, pozycji. Pojęcie przedsiębiorcy na gruncie art. 4 nie wprowadza bowiem rozróżnienia na podmioty państwowe i prywatne, zgodnie z art. 6 mają one równe prawa. Przyjęcie takiego rozwiązania jest niezgodne z Konstytucją RP, wg. jej art. 7 organy państwowe działają na podstawie i w granicach prawa, nigdzie w ustawie zasadniczej nie przewiduje się natomiast, aby państwo mogło prowadzić zarobkową działalność na własny rachunek, korzystając z wolności gospodarczej, tak jak czynią to przedsiębiorcy. Zakaz prowadzenia działalności gospodarczej przez państwo - jak również przez jednostki samorządu terytorialnego, które sprawują przecież fragment władzy publicznej, potwierdził Trybunał Konstytucyjny w orzeczeniu dot. tzw. ustawy kominowej.

 

Zasady podejmowania działalności gospodarczej.

Podstawowym obowiązkiem osoby fizycznej, która podejmuje działalność gospodarczą jest uzyskanie wpisu do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG). O ile do samego założenia trudno się przyczepić, to wczytując się w przepisy dot. zasad prowadzenia CEIDG można się przekonać dlaczego władzom państwowym nie wolno ufać nawet w drobnych sprawach. Rejestracja działalności gospodarczej wymaga podania całej masy różnego rodzaju danych, w tym również osobistych - od daty urodzenia, PESEL'u, przez obywatelstwo do charakteru małżeńskiej wspólności majątkowej w jakiej pozostaje przedsiębiorca. Dane te mogą wydać się niektórym osobom dość osobiste, na rozpowszechnianie których osoby te nie wyraziłyby zgody. Tymczasem prowadzący CEIDG Minister Gospodarki, bez pytania o jakąkolwiek zgodę, upoważnień czy ograniczeń zakresowych może takie dane sprzedać - jest przy tym bardziej uprzywilejowany niż podmioty komercyjne zajmujące się handlem danymi - nie musi pytać o zgodę ponadto dostarczenie i aktualizacja danych to obowiązek obywateli. Szokujące? Polecam bliższą lekturę art. 39 USDG.

 

Zapraszam do lektury ciągu dalszego.  

bartosaur
O mnie bartosaur

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka