Komentatorze Michalski! Nie idźcie tą drogą!

Kto czytał dzisiejszy dziennik mógł z wrażenia osiwieć. Wystarczyło rzucić tylko okiem na komentarz Cezarego Michalskiego i witajcie siwe pasma, srebrzyste kosmyki. Michalski zabrał się za rynki paliwowe. Ale o tym za chwilę.

Kilka miesięcy temu pisałemw tekscie "Ropa Heroina Naszych Czasów" tak:
(...)można dojść do wniosku ,że niedługo cała gospodarka światowa zacznie zachowywać się jak ćpun na głodzie. (...)

Cezary Michalski potrzebował przebicia bariery 130 dolarów za baryłkę by dojść do podobnych wniosków.
Czytając jego tekst możemy dowiedzieć się o istnieniu epoki w której "wysokie opodatkowanie benzyny było formą redystrybucji pieniądza od bogatych do biednych" oraz podatkach ustalonych "w czasach gdy samochód był luksusem".

Sytuacja przeraża gdy ludzie pracujący w poważnych mediach są doskonale obeznani z Heideggerem czy Żiżkiem ale nie rozumieją podstawowych mechanizmów rządzących rynkiem- a mimo to czują się kompetentni do zabierania głosu.

Być może Cezary Michalski nie rozumie ,że cena paliwa to znaczna część transportu towarów- potrzebnych tak samo biednym jak i bogatym. Być może nie wie ,że do wytworzenia części tych towarów potrzebna jest benzyna, ropa i ich pochodne?

Jak można mówić o redystrybucji gdy dzięki akcyzie na benzynę wzrasta cena wszystkich towarów materialnych a w szczególności pierwszej potrzeby? Czy Michalski nie wie ,że chleb wozi się samochodami a płody rolne zbiera i dogląda traktorem czy kombajnem? Pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy- zbyt wiele czasu zajmuje odmienianie słowa modenizacja przez wszystkie przypadki.

Czy w takim razie nie byłoby lepiej gdyby w trosce o czytelników zostawił baryłki w spokoju i skupił się na heideggerze?