Paweł Graś powiedział niedawno, iż serwery rządowe padły z powodu nadmiernego zainteresowania stronami internetowymi polskich instytucji i zaprzeczył, że był to atak hakerów. Ciekawe, bo nie znam nikogo, kto by lubił czytać w środku sobotniej nocy wpisy pana Grasia.
Zaczynam więc podejrzewać, że politycy rządowi robią to celowo, nabijając wyświetlenia własnych stron, by mieć się później czym pochwalić przed kolegami ministrami, oraz oczywiście guru- Donaldem Tuskiem. Tak się kończą zabawy polskich polityków, a potem naiwni sądzimy, że to wina hakerów...