BernardW BernardW
427
BLOG

67, czyli bunt polactwa

BernardW BernardW Polityka Obserwuj notkę 2

    Dyskusja na temat podnoszenia wieku emerytalnego- mimo, iż zaczyna coraz bardziej przypominać całkowicie ogłupiające „bicie piany”- jest potrzebna. Potrzebna nie do tego- czego na pewno chciałby rząd na czele z premierem Tuskiem, szafującym ostatnio hasłami i sloganami stawiającymi go niemalże w jednym szeregu z towarzyszem Gierkiem lub innymi „zasłużonymi” liderami- by znaleźć kolejny, lepszy sposób okradania Polaków. Nie jest to też potrzebne- tu z kolei prezes Kaczyński znakomicie odnalazł swoje miejsce- by po raz kolejny omamić Polaków okrzykami prymitywnego sprzeciwu nie niosącego ze sobą żadnych propozycji zmian.

   Problem wieku emerytalnego stawia społeczeństwo Polskie w nowej sytuacji, w której musi zdecydować, czy harować jak bezwolne muły do 67-ki lub jeszcze dłużej i utrzymywać koszty rosnących pensji i przywilejów nomenklatury oraz żyjącej z nią w symbiozie budżetówki, czy zadbać o własne interesy.

   Do tej pory problemy ekonomiczne były- można to ująć w ten sposób, biorąc pod uwagę stopień rozumienia pewnych powiązań ekonomicznych przez większość mieszkańców tego kraju- zupełnie obce dla przeciętnego obywatela. Podwyżka VAT-u? To tylko 1%, poza tym wszędzie podatki rosną, poza tym kryzys, poza tym i tak najbardziej dotknie to tych obrzydliwych bogatych, którzy ośmielają się kupować za drogie (i oczywiście niepotrzebne nikomu uczciwemu!) rzeczy. Przeszło. Rosnący dług publiczny? Osobna kwestia, większość obywateli nie pojmuje, że wysoki dług publiczny oznacza zadłużenie samych obywateli. Tak! To przecież nie Donald (ani nawet nie Vincent- Rostowski) płacą odsetki. Robimy to my, płacąc coraz wyższe podatki. Zresztą – robimy to nawet trzymając zwykłą 10 złotówkę, która wskutek inflacji z roku na rok jest warta coraz mniej. Dlaczego? Między innymi dlatego, że banknoty emitowane przez NBP są zadłużone.

   Ale OK, pal licho podatki, dług publiczny, obowiązkowe składki na ZUS (temat rzeka, nie sposób go omówić nie przedłużając zbytnio notki). To wszystko udało się przeforsować mówiąc ludziom, że - fakt- zabierzemy pieniądze. Ale nie wam, tylko tym gorszym, bezboleśnie, zgodnie z prawem, a poza tym wszyscy tak robią więc i my musimy. A „ciemny lud” to kupił.

   Rzeczą jednak absolutnie niemożliwą jest wmówienie ludziom, że pracowanie 2 lata dłużej (lub 6 w przypadku kobiet) nie dotknie ich bezpośrednio. Wręcz przeciwnie- niewiele jest rzeczy, które są w stanie poważnie wstrząsnąć zagubionym i przetrąconym w wyniku wydarzeń historycznych narodem polskim, ale zdaje się, że premier w ciągu kilku miesięcy odnalazł 2 takie rzeczy. Pierwszą było ACTA- ponieważ chłop ma widły, lepiej z chłopem nie zadzierać. Tusk odpuścił. Ale z wiekiem emerytalnym będzie ciężej. Dlaczego? Po pierwsze, o ile porzucenie ustawy antypirackiej nie spowoduje poważniejszych problemów grożących rewolucją, o tyle problemy finansowe- jak najbardziej mogą. Elity chcą się bawić i czerpać zyski- niestety nie ma za co. Wracając do chłopa- co może zrobić Pan, gdy jego gospodarstwo podupada? Dwie rzeczy. Albo inwestuje, albo wyzyskuje chłopa jeszcze bardziej. Pierwsza opcja jest lepsza, ale pamiętajmy, że kadencja sejmu trwa tylko 4 lata- politycy nie zdążą zobaczyć ani złotówki, jeśli dziś nie zmuszą chłopów do cięższej pracy. Motywacją jest szybki zysk A dobro kraju? Nie udawajmy, że członkom obecnego parlamentu (poza kilkoma wyjątkami, przyznaję) na nim zależy. Trzeba więc wyciągać bata i zmuszać ludzi do pracy. Proste i logiczne, uczciwe już nie.

   Drugim problemem jest to, że pieniędzy na emerytury dla ludzi w wieku tych 65-67 lat po prostu nie ma. Nie ma i nie będzie. Zostały przejedzone dawno temu. Przy takich wydatkach i sposobie zarządzania finansami państwa nawet struktura demograficzna Indii niewiele by nam pomogła. I jeszcze jedno- emerytury to nie żadne świadczenie socjalne! Szlag mnie trafia, gdy słyszę od tego lub innego polityka, że na takie „świadczenia socjalne” pieniędzy nie ma. Wypłacanie emerytur to nic innego, jak oddawanie ludziom skradzionych w czasie życia pieniędzy. Psim obowiązkiem państwa jest wypłacenie ich w obiecanym czasie.

   No, ale dość narzekania. Grunt, że społeczeństwo się obudziło chociaż w tej jednej sprawie. Wracając do myśli początkowej- te wszystkie protesty, dyskusje, polemiki są potrzebne, by ludzie w naszym kraju wreszcie zrozumieli, że to ich życie, ich pieniądze, ich szczęście, a państwu nic do tego. Nie mam złudzeń, że partie obecne teraz w parlamencie dostaną w najbliższych wyborach minimum (to wariant bardzo optymistyczny) 90% miejsc. Ale od czegoś trzeba zacząć. Jeżeli społeczeństwo nie jest w stanie wybrać władzy, z którą współpracowałoby, a w zamian wybiera przywódców, którzy - jeden po drugim-zostawiają państwo w gorszym stanie, niż je zastali (pomijając oczywisty rozwój związany z biegiem czasu), to dobrze chociaż, że w przypływie zdrowego oburzenia umieją- ponownie wracając do chłopa (wybaczcie, że ciągle do niego wracam, ale nie wiem, czy ktokolwiek inny lepiej symbolizowałby polską mentalność)- wyciągnąć widły, tak jak to zrobiła Solidarność, i pogonić gospodarza, czy też- jak kto woli- świnie.

BernardW
O mnie BernardW

W pięciu słowach: Konserwatysta, Patriota, Wolnorynkowiec, Prawicowiec, Katolik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka