bestmario bestmario
44
BLOG

Mistrzostwa Europy w Togo

bestmario bestmario Polityka Obserwuj notkę 0
Rok 2020 był rokiem bardzo ciekawym i udanym... Jego najważniejszym wydarzeniem było oczywiście wielkie sportowe święto, czyli mistrzostwa Europy w piłce nożnej.

Po raz pierwszy rozgrywane w Polsce, okazały się wielkim sukcesem sportowym (nasi wprawdzie nie wyszli z grupy, ale wygrali jeden mecz), organizacyjnym (to się naprawdę udało) i finansowym (przynajmniej dla niektórych). Następnego dnia po zakończeniu zawodów prezes Lato przedłużył sobie kadencję bezterminowo z uwagi na starania Polski o organizację Mistrzostw Świata w roku 2050. W niepamięć poszły w końcu wszelkie żale związane z rokiem 2012, w którym to rywalizacja najlepszych drużyn Europy przeniesiona została do Togo.

Wszelkiej maści oszczercy, szydercy i prześmiewcy nie mają zapewne racji mówiąc, że powodem zwłoki w budowie stadionów była nieudolność. Jakże władze miały wybudować stadion narodowy, skoro nie udało się porozumieć co do patrona i koloru krzesełek. Lewica chciała, by patronem był koniecznie jakiś wielki piłkarz, ale lewonożny. Partia rządząca wskazywała na osobę premiera jako świetnego napastnika, idealnego wręcz, by patronować stadionom. PIS upierał się przy budowie dwóch stadionów narodowych o bliźniaczym wyglądzie. Ten pomysł może by i przeszedł, lecz popierające go środowiska związane z pewnym radiem uparły się, by boiska budować na planie krzyża. Dodatkowo chciano do regulaminu rozgrywek wprowadzić wspólną modlitwę przed i po meczu, a po każdej strzelonej bramce obowiązkowe Te Deum Laudamus.

Prowadzone z rozmachem negocjacje zostały jednak zerwane przez stronę radiową, gdy ta dowiedziała się, że w strefie rozgrywek europejskich umieszczono Izrael. Ta syjonistyczna potwarz, ten żydowski policzek wymierzony w polskiego kibica i piłkarza stał się gwoździem do trumny narodowych stadionów. Ważniejsze jednak, że podstępne knowania semickich dwulicowców zostały zdemaskowane. Tym samym wyszło na jaw, że Mosze Platini to też Żyd. Sytuację chcieli jeszcze ratować ludowcy, rzucając propozycję o możliwości wykorzystania istniejących boisk LZS-ów.

Brak trybun chciano rozwiązać w prosty i genialny wręcz sposób. Oto szef wszystkich polskich strażaków ochotniczych a zarazem prezes PSL Waldemar P. polecił każdemu strażakowi przynieść jedno krzesło z miejscowej remizy. Następnie wspomniany Waldemar miał zatrudnić wielce zaufane osoby (czyli synów, wnuków, wujków, synów wujków, synów innych wujków itd.) do selekcji wchodzących kibiców. Ci niscy mieli zasiąść w pierwszym rzędzie zaraz obok prezydenta, dalej wyżsi i na końcu wysocy. Roman Giertych na szczęście nie anonsował przybycia.

Idea ta była całkiem ciekawa i nie licząc wynagrodzenia ludzi Waldemara, nawet tania. Niestety, nim doczekała się akceptacji, ludowcy rozpadli się na kilka frakcji i nie mogli donieść krzesełek. Oficjalnie kłótnia wybuchła o termin mistrzostw. Frakcja radykalna chciała przesunięcia zawodów na mniej ważną dla rolników porę roku. Proponowany termin lutowy spotkał się jednak z dezaprobatą środowisk katolickich z uwagi na Wielki Post. W Wielki Post nie śpiewa się Te Deum. Frakcja umiarkowana skłonna była przystać na grudzień i zmieścić mecze między Świętami a Nowym Rokiem. To z kolei odrzuciła skrajna prawica, ogłaszając grudzień miesiącem męczeństwa narodu polskiego.

W tak podniosłym miesiącu można by i grać mecze, ale niestety nie śpiewa się Te Deum. Fiasko tego rozwiązania głęboko zasmuciło Waldemara P., który już obsadził etaty odgarniaczy śniegu i posypywaczy solą głęboko zaufanymi ludźmi. Sprawa niskich temperatur została bardzo szybko załatwiona poprzez deklarację o wycofaniu się z podpisanego protokołu z Kyoto, dotyczącego zapobieganiu ocieplania się klimatu. Gdy wydawało się, że wszystko przepadło i trzeba już będzie myśleć jak tu zrzucić winę na Niemców lub Rosjan, z genialnym pomysłem wystąpił prezes PiS

Jego chytry plan obejmował budowę dwu bliźniaczych stadionów. Jednego w Juracie, drugiego w Licheniu, trzeciego w Toruniu, czwartego w Gdańsku, piątego na żwirowisku w Oświęcimiu, szóstego w Częstochowie i Piekarach, siódmego gdzieś pod Grunwaldem, a ósmego w Lublinie. Z budowy tego ostatniego pałac szybko się wycofał, żeby Palikot nie miał blisko. Ten niemal perfekcyjny plan, zakładający porozumienie wszystkich środowisk, został jednak storpedowany przez niedowiarków i przyziemnych pesymistów, dowodzących, że nie można wybudować dwu stadionów w siedmiu miejscach.

Ostatecznie klasa polityczna pogodziła się już z faktem, że ME się nie odbędą. Postanowiono o niczym na razie nie wspominać i udawać, że sprawy idą dobrze. W celu zmylenia niemieckich, włoskich i francuskich szpiegów rozpoczęto budowę wielopasmowej autostrady. W planach miała okrążać Polskę kilka razy, omijając siedliska żab, koników polnych, turkuci podjadków, miejsca pamięci o czymkolwiek, kluby gejowskie i wieś Jedwabne. Z początku budowa szła bardzo sprawnie, gdyż do jej planowania zatrudniono wyłącznie zaufanych i sprawdzonych ludzi prezesa Waldemara. Jednak po pierwszych sukcesach, po wybudowaniu 12 centymetrów, trzeba było budowę wstrzymać. W poprzek rozpoczętej drogi stanął bowiem furmanką jakże nam znajomy dawny wicepremier. Razem z kilkoma kamratami zablokowali budowę autostrady, która miała mydlić oczy światu.

Postulaty Jędrka L. były jasne i klarowne. Na początek, Balcerowicz musi wrócić, potem, uwolnić więźniów sexopolitycznych a potem to się zobaczy.

Wtedy stało się jasne, że już nic nie uratuje mistrzostw. Knowania obcych mocarstw, syjonistyczna zmowa i podstępnie wbity nóż w plecy uniemożliwiły naszemu państwu organizację wielkiej imprezy.

Ostateczny plan awaryjny zakładał przeniesienie zawodów za granicę. Wybór padł na Togo, żeby wszyscy politycy i działacze mogli łatwo zapamiętać. Miało być Togo wspólnie z Burkina Faso, ale nazwa okazała się za długa.

Te mistrzostwa okazały się wielkim sukcesem. Troszkę szkoda jedynie, że Polska i Togo jako, jakby nie było gospodarze, nie wzięli w nich udziału. Nasi doradcy przekonali miejscowych polityków, by czerwiec uczynić miesiącem pamięci narodowej. A w takim miesiącu nie śpiewa się Te Deum.

 

bestmario
O mnie bestmario

Leciały, przez obłoki trzy smoki w świat szeroki. Wiatr wieje, noc zapada do smoka smok powiada. Są cuda na tym świecie, o których nic nie wiecie. Znam taki zamek w górach co szczytem tonie w chmurach I srebrny jest i złoty A smoki na to: Co ty?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka