Tim Pawlenty, pierwszy z pretendentow do nominacji GOP w 2012 ktory wycofal sie z wyscigu zanim sie on na dobre zaczal, zrezygnowal dzis z funkcji ko-przewodniczacego kampanii Prezydenckiej Mitta Romney'a jako znowu pierwszy z wazniejszych ludzi w sztabie. Nie wiadomo, jakie stanowisku mu Mitt obiecal w wypadku, jesli wygra - bo roznie ludzi mowili - najpierw byl na liscie (podobno) kandydatow na vice, potem Chief of Staff, Sekretarz Skarbu - no, teraz to niewazne. O dziwo, Tim ktory byl biczem bozym na Wall Street (to on wypowiedzial slawne zdanie “truth message to Wall Street is going to be, ‘Get your snout out of the trough’ (moja prawdziwa wiadomosc dla Wall Street [jak zostane Prezydentem] bedzie : "zabierajcie swoje ryje z koryta") teraz bedzie szefowal jednej z najwazniejszych organizacji lobbystow reperezentujacych Wall Street - Financial Services Roundtable. Poprzednik Tima na tym stanowisku zarabial 1.8 miliona rocznie, wiec Tim moze liczyc na podobna kompensacje - na pewno w porownaniu z ostatnia pensja Tima jako gubernatora Minnesoty - 121 tys., jest to podwyzka znaczaca i na pewno mu potrzebna, bo od paru lat byl bezrobotny.
Moze i dobrze sie wiec stalo, ze Pawlenty nie dostal nominacji, bo jakos za latwo sie poddaje. W ogole, pomysl zeby ktos kogo wyslizgala jakas Szwajcarka (Michele Bachmann) w Iowa Straw poll mial jakas fukcje w kampanii byl dziwaczny od poczatku. Teraz to zbyt dobrze na Romeny'a nie rzutuje, ze dobral sobie kogos kto nie tylko opuszcza go w bodaj najwazniejszym momencie kampanii, ale jeszcze bierze robote zupelnie przeciwna jego filozofii.
