Fiku Mikus Fiku Mikus
227
BLOG

Pan Stasiu jedzie do Brukseli

Fiku Mikus Fiku Mikus Polityka Obserwuj notkę 11

 

Poranne kapanie roztapiającego się śniegu brutalnie przerwał dzwonek do drzwi. Znajomi wiedzą o moich zwyczajach i nigdy nie odwiedzają mnie przed południem, listonosz nie wchodzi, bo to czwarte piętro, ziemniaków o tej porze roku też nie sprzedają. Mógł to być tylko pan Stasiu we własnej, zmęczonej alkoholem osobie.

Nie pomyliłem się. Przywitał mnie zachrypniętym głosem i zwyczajową prośbą:

 - Panie sąsiad, sam pan wie jak jest, suszy i suszy, pożyczy pan pięć złotych.

Dałem mu jak zawsze, bo do pana Stasia mam słabość. Jest on bowiem żulem honorowym - nigdy nie bierze pieniędzy, zawsze ‘pożycza’ i zawsze obiecuje oddanie z procentem. Nasza wieloletnia znajomość opiera się na niepisanej umowie – ja nie żądam zwrotu, a on, jeśli kiedyś znajdzie na złomowisku skarb i stanie się bogaty, to odda  z nadwyżką. Traktuję to jako lokatę z większą szansą na spokojną starość niż składki na ZUS.

Pan Stasiu poszedł, ale ja nie mogłem już zasnąć. Zacząłem myśleć jakie jeszcze transakcje mnie wiążą. Pani Krysi z warzywniaka muszę oddać dwadzieścia złotych, ostatnio piłem z Krzyśkiem i stawiał, więc warto się zrewanżować. Krzysiek ma układy i może mi załatwić robotę.

Myślałem, myślałem a tu nagle w radio zaczęli mówić o jakiejś Unii Europejskiej. Podobno Polskę coś z Unią łączy, wchodzimy do niej albo już weszliśmy? Radio jest stare i trzeszczy, więc dokładnie nie dosłyszałem.

Jeśli Polska jest związana, a ja jestem Polakiem, to ja chyba też, nie? Ciekawe czy to się opłaca? Z panem Stasiem, panią Krysią i Krzyśkiem sprawa jest prosta, ale z tą Unia diabli wiedzą.

Jestem człowiekiem prostym, o świecie wiem niewiele, włączyłem wiec komputer i zacząłem badania. Szukałem, szukałem i … nic. Jedni mówią, że wpłacamy tam więcej niż dostajemy, inni, że wręcz przeciwnie. Większość skłania się do poglądu, że wszystko zależy od sposobu liczenia i tak naprawdę nic nie wiadomo.

Postanowiłem  wypisać wszystkie możliwości, by zobaczyć, co z tego wyjdzie i mieć na zawsze spokój.

1)     Dostajemy dokładnie tyle, ile wpłacamy. Jeśli tak jest, to sprawa niewarta zachodu i wysiłku. Narobić się, najeździć, nanegocjowąć, napodpisywać i nic z tego nie mieć?

2)     Wpłacamy więcej, dostajemy mniej. Marny to interes, szkoda pieniędzy na takie zabawy. Lepiej samemu wydać zamiast innym, i do tego bogatszym, dawać.

3)     Dostajemy z UE więcej niż wpłaciliśmy. Wygląda zachęcająco, pomijając już kwestię czy rządy innych krajów nastawione są na działalność charytatywną w stosunkach międzynarodowych. Czy wypada jednak brać od kogoś pieniądze za nic? Mnie uczono inaczej, honor nie pozwala.

Poczułem się trochę głupio. Założyłem płaszcz i poszedłem na pana Stasia.

- Panie Stasiu, co by pan zrobił jakby ktoś pana naciął na kasę albo zrobił z pana żebraka?

Odstawił piwo, wstał, spojrzał na mnie przekrwionymi oczami i powiedział:

- Sąsiad, bierz pan tę gazrurkę i idziemy! Już my mu pokażemy!

Fiku Mikus
O mnie Fiku Mikus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka