binkovsky binkovsky
184
BLOG

Kto się boi praw człowieka?

binkovsky binkovsky Polityka Obserwuj notkę 17

 

        Warto czasami zwrócić uwagę jak w naszej wolnościowej rzeczywistości traktowane są pewne jej fundamentalne elementy. Nie bójmy się tego słowa- podstawy euroatlantyckiej i zachodniej hegemonii. Chodzi o sprawy będące istotą i spoiwem zarówno cywilizacyjnego minimum na płaszczyźnie indywidualnej jaki i relacji międzypaństwowych czy międzynarodowych. Tworzące one ideowo-polityczną siatkę skojarzeń i intuicji kształtujących sposób patrzenia na świat. Ten konsensus ma miejsce w różnorodnych przestrzeniach i płaszczyznach społecznych - od lekcji historii w szkole, rozmowy w warzywniaku po zajęcia na uniwersytecie i interpelacje w Sejmie. I tak jak  inne tematy wywołują wzmożoną temperaturę rozmowy, wszczynają gorące spory i polemiki, zapełniają szpalty gazet i inspirują wpisy na popularnych blogach, te aspekty naszej rzeczywistości wyłączone są spod szerokiej i powszechnej debaty. Kwestie te podlegają często tzw. intelektualnej cenzurze prewencyjnej i "zakazowi myślenia" (oczywiście używam tego określenia za pewnym słoweńskim  marksistą). Dodałbym jeszcze za Józefem Mackiewiczem- „nie trzeba głośno mówić” (w powieści „Nie trzeba głośno mówić” użyto tego określenia w kontekście taktycznej współpracy polskiej partyzantki z Niemcami). Czyli mówiąc wprost łagodnemu totalitaryzmowi w białych rękawiczkach i z białym uśmiechem postępowych technokratów. Zwulgaryzujmy i powiedzmy prościej, lepiej o nich nie dyskutować i krytycznie podważać, bo (o, zgrozo!) coś nam zacznie nie pasować i nie zgadzać się. Lepiej nie drapmy za mocno, gdyż różowa farba może odpaść i ulec korozji a wtedy zobaczymy coś odstręczającego i zaskakującego. Okaże się, że kolorowe opakowanie skrywało śmierdzące gówienko i zostaniemy biedni z tym gównem na talerzu, niczym mali zasrańcy. No i mamy cywilizacyjne faux pas.

Różnorodne zagadnienia można podciągnąć pod ten sposób kształtowania świadomości, są to zarówno kwestie kulturowe, polityczne jaki i cywilizacyjne. A przeważnie obejmujące kompleksowo wszystkie te zagadnienia. Należą do nich liberalno- demokratyczny konsensus w kwestii ustrojowo- politycznej, przekonanie, że poza wolnorynkowym kapitalizmem nie ma innej metody tworzenia "bogactwa narodów" no i obowiązek bycia kreatywnym, produktywnym, "trendy" i niezależnym.

Obok tych tematów funkcjonuje jeszcze najważniejszy być może współcześnie katalizator praw i obowiązków, recenzent działalności politycznej, uniwersalny woźny i dozorca cywilizacyjnego gmachu „Świat XXI wieku”, absolut wszelkich dyskursów czyli prawa człowieka (dla przeciwników „ideologia prawoczłowiekizmu”). Znaczenie tychże praw, ich rola w stosunkach międzynarodowych, wpływ na reżimy i dyktatury jest oczywista i nie ma co o tym wspominać. Chciałbym napisać o czymś innym, mianowicie o ich krytyce w szeroko rozumianej myśli politycznej i filozoficznej, a także opracowaniach naukowych. Do napisania tego tekstu skłoniła mnie lektura książki Adama Wielomskiego i Pawła Bały „Prawa człowieka i ich krytyka. Przyczynek do studiów o ideologii czasów ponowożytnych” ( FIJORR Publishing 2008) oraz nr 3 kwartalnika „Kronos” (a dokładnie debaty o pozostałościach po rewolucji 68 roku i filozoficznych implikacjach jej założeń). Ciekawie pisał o tym Paweł Kłoczkowski w „res publice” z 1988 roku.

Uświadomiłem sobie jak mało jest w polskiej sferze naukowo-publicytycznej tekstów, które rzetelnie pokazywałyby niuanse dotyczące konstrukcji tych praw, ich filozoficzne podstawy i krytyki tej formy prawno-politycznej. Jeżeli już cos się pojawia to na demagogicznym poziomie tabloidowej publicystyki. W literaturze dominuje ujęcie praktyczne, suchy opis dokumentów i poszczególnych rozwiązań, historia instytucji stojących na straży, rozwój poszczególnych generacji praw człowieka. Brakuje mi namysłu filozoficznego (także z zakresu filozofii prawa) i pewnego krytycznego spojrzenia na to czym są one obecnie i jak wpływają na rzeczywistość. Wynika to po części z ich założeń, Deklaracja ONZ miała być ponad partykularnymi rozwiązaniami  i szkołami filozoficznymi, umożliwiając podpisanie aktu przez jak najwięcej państw. Powoływano się wszakże na prawo naturalne, ale konstrukcja bliższa była pozytywizmowi prawniczemu a istotą i regułą obowiązywania było prawo stanowione w formie aktu normatywnego. Brakuje chyba rzetelnego zmierzenia się z tym problem, stanięcia twarzą w twarz z ontycznym sensem norm z nich wynikających, z kształtem nowych rozwiązań w kontekście rozwoju biotechnologii, nowych technologii i genetyką. Istotne wydaje się przemyślanie zarzutów stawianych instytucjom i urzędnikom związanym z PrCzł przez Wawrzyńca Rymkiewicza w „Kronosie”, mówi on o swoistej nowomowie tych technokratów i pewnej pustce, która wyziera z tych rozwiązań.

        Czy to właśnie paraliżuje publicystów i naukowców, a może obawiają się ostracyzmu i oskarżeń o ukryty zamordyzm i chęć wspieranie totalitarnych ideologii?. Dlatego ważne są takie publikacje jak „ Prawa człowieka…”, przedstawiające kompleksowo główne źródła krytyki praw człowieka i idei będących ich podstawą, od przedsoborowej nauki Kościoła i tradycjonalistycznego konserwatyzmu po radykalne mniejszości seksualne, libertarian i komunitarian i atakujące ostro tę ideologię.

Jako zwolennik wolności słowa, jak najszerszej debaty i „przemyśliwania” każdej, nawet oczywistej sprawy nawołuje do tego, bądźcie krytycznymi krytykami. I nie oznacza to, że jestem jakimś reakcjonistą. Broń Boże.     

 

binkovsky
O mnie binkovsky

"...Co mogę powiedzieć o życiu? Że rzecz to w sumie dość długa. Tylko nieszczęście budzi we mnie zrozumienie, Ale dopóki ust mi nie zatka gliniasta gruda, będzie się z nich rozlegać tylko dziękczynienie" * * * [Zastępowałem w klatce dzikie zwierzę] – Josif Brodski (tłum. Stanisław Barańczak)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka