Już 10 maja nasze społeczeństwo po raz kolejny zostanie poddane wyborczemu sprawdzianowi, który odpowie nam na pytanie czy nasz niepodległy kraj posiada jeszcze w swoich szeregach wystarczająca ilość niepodległych umysłów, by zbuntować się przeciw rządom aktualnego prezydenta.
Niewątpliwie najbardziej bolesną kwestią polskiej rzeczywistości jest fakt, że nasz waleczny niegdyś naród zatracił ducha walki popadając w hipnozę posłuszeństwa. Jako społeczeństwo stajemy się coraz bardziej bezbronni wobec medialnej propagandy, która każdego dnia ograbia nasze umysły z resztek samodzielnego myślenia. Około 3 mln młodych ludzi wyjechało z naszego kraju, a ci co zostali niewątpliwie stanowią wyborcze wsparcie dla aktualnej władzy. Dlaczego? Bo duża część z tych ludzi została dobrze wyposażona życiowo przez swoje konformistyczne, postkomunistyczne rodziny. Sprzedawczyki rodzą sprzedawczyków, a dzieci patriotów muszą szukać chleba za granicą. Ludzie niewygodni są eliminowani lub spychani na egzystencjalne pobocze, żeby już nikt nie miał odwagi walczyć czy się buntować. Siedź cicho albo nie będziesz miał na chleb - ten przekaz zadudnił w uszach wielu ludzi, którzy chcieli być niezależni. Zwłaszcza w środowisku medialnym, gdzie mentalna prostytucja jest na porządku dziennym. Ludzie nieposiadający elementarnych zasad etycznych mają dostęp do umysłów naszych dzieci, które zasiadając do telewizorów nie są świadome, że chłoną głupotę i kłamstwo. Dzieję się tak za każdym razem, gdy ich rodzice nie są wstanie wytłumaczyć im elementarnych faktów z polskiej historii. Tym sposobem postępująca głupota naszego kraju nieustannie ewoluuje. Świadczy o tym zatrważająca liczba Polaków, którzy 10 maja pójdą do urn by zagłosować na zwolennika WSI. Nasi dziadowie przewracają się w grobach widząc do jakiego stopnia zatraciliśmy ich ideały. Grzech zaniechania jaki możemy obserwować w naszym kraju jest rzeczą wyjątkowo smutną. Każdego dnia pozwalamy by post PRL - owskie hieny niszczyły nasz kraj. Do najbardziej niebezpiecznych działań tych grup zaliczyć należy: zakłamywanie polskiej historii, rozmontowywanie narodowej kultury, walkę z symbolami patriotyzmu, a nade wszystko ogłupianie młodego pokolenia wizją europeizmu, dla którego przywiązanie do własnego kraju jest sentymentalnym przeżytkiem. Wszystkie wymienione powyżej kwestie przez całą swoją kadencję aktywnie wspierał Bronisław Komorowski. Dlatego należy stwierdzić, że tragedią współczesnej Polski jest fakt, iż nie potrafimy stawić adekwatnego oporu zarazie, która od lat wyżera nasz kraj. A nieodłącznym elementem tej zarazy jest aktualny prezydent. Oby zbliżające się wybory uwolniły nasz kraj od jego rządów.
