Gdzieś na poboczu światowego krachu dogorywa właśnie Alitalia, wielce zasłużony i śmiertelnie chory narodowy przewoźnik Republiki Włoskiej.
Od kilku dni to główny temat tamtejszych mediów.
Wczoraj zajął się nim Bruno Vespa, legenda włoskiego dziennikarstwa, prowadzący od 12 lat polityczny show „Porta a porta” w Rai Uno.
Minister pracy Maurizio Sacconi, jeden z liderów związkowych Fabrizio Solari, znany polityk lewicy Piero Fassino i kilku następnych dyskutantów. Łączenie z naczelnymi dwóch dużych gazet. Wszyscy obkuci na cztery nogi, przerzucający się liczbami i faktami, wszyscy z konkretnymi propozycjami wyjścia z sytuacji (choć położenie Alitalii wydaje się beznadziejne). Spójne wypowiedzi, nikt nikomu nie przerywał (no, może czasami). Słowem: poważna dyskusja poważnych facetów na bardzo poważny temat.
Okazuje się, że we Włoszech, żeby otworzyć usta w takim programie, trzeba nie tylko mieć coś do powiedzenia, ale także znać wyniki finansowe Alitalii, wiedzieć, ile zarabiają piloci i stewardessy i jak wygląda rynek linii lotniczych w Europie.
Szkoda, że nikt nie rozmawia w taki sposób w Polsce: na przykład o losie polskich stoczni. Szkoda, że w Polsce, by pojawić się w takim programie i zostać uznanym za znawcę, wystarczy nauczyć się na pamięć kilku zdań:
„Pan kłamie”.
„Niech pan nie opowiada bzdur”.
„Nic nie zrobiliście przez dwa lata”.
„Nic nie zrobiliście przez dziewięć miesięcy”
„Chcecie zamordować polski przemysł stoczniowy”.
„Działacie na szkodę polskiego interesu”.
„Powinniście odpowiadać przed Trybunałem Stanu”
Marek Magierowski
