Łukasz Przybyło Łukasz Przybyło
89
BLOG

Wypaczenia ordynacji proporcjonalnej

Łukasz Przybyło Łukasz Przybyło Polityka Obserwuj notkę 3

Chciałbym dzisiaj powiedzieć o wypaczeniach ordynacji proporcjonalnej, czyli dlaczego ordynacja większościowa pomimo swoich wad jest  zdecydowanie lepsza. Żeby nie było teoretycznie, posłużę się kilkoma przykładami z polskiej sceny politycznej.

Po pierwsze ordynacja proporcjonalna wypacza wyniki wyborów. W jaki sposób się to dzieje? Niektóre partie często w wyborach parlamentarnych wystawiają marszałków sejmików, czy wojewodów, którzy są w wyborach jedynie „słupami” i ich jedynym zadaniem jest zebranie jak największego poparcia. Po czym, gdy okaże się, że przypadkiem jednak zdobędą mandat, to z niego rezygnują i na ich miejsce do sejmu wchodzi kolejna osoba zna liście tej partii. Bryluje w tym zwłaszcza jedna partia z koniczynką w tle. Tak było podczas wyborów 4 lata temu. Marszałkowie wybrani do sejmu z tej partii wkrótce po wyborach oświadczyli jak jeden mąż, że niestety ze względu na ważne zadania w województwie nie mogą przyjąć mandatu. Gdyby obowiązywała ordynacja większościowa, to nie dochodziło by do takich nadużyć. Ponieważ dany kandydat, albo by przyjął mandat, albo musiałby go oddać osobie, która zajęła drugie miejsce w danym okręgu (i byłaby to wtedy osoba z innej partii, ruchu, stowarzyszenia, lub kandydat niezależny).

Po drugie – ordynacja proporcjonalna powoduje, że na plecach, tzw. lokomotyw wyborczych do sejmu dostają się ludzie, którzy w warunkach naturalnej konkurencji, nigdy nie dostali by się do sejmu. Przykładem niech tu będzie szewc, niejaki Łukasz Tusk, którego jedynym walorem było to, że był krewnym-i-znajomym królika.  Z całym szacunkiem dla szewców, ten konkretny przypadek nie reprezentował sobą nic przydatnego w pracy w sejmie. Wprowadzenie ordynacji większościowej spowodowało by powstanie naturalnej konkurencji, w której to osoba o największych walorach według lokalnej społeczności dostała by mandat do reprezentowania mieszkańców danego okręgu w parlamencie.

Po trzecie – partyjniactwo i nie liczenie się partyjnych wierchuszek z partyjnymi dołami. Jak to się objawia? Czy słyszeli Państwo, żeby w wyborach na burmistrzów, prezydentów, wójtów partia konsultowała się z lokalnym działaczami, lub wręcz żeby organizowała prawybory? Nic z tych rzeczy nie ma miejsca. Kandydaci na te urzędy są wybierani autorytarnie. Ba, często nawet zdarza się, że jeżeli dana partia wygra wybory w danym samorządzie i będzie miała możliwość samodzielnego rządzenia w danej radzie często na przewodniczącego tej rady jest forsowana osoba z klucza partyjnego. Wprowadzenie ordynacji większościowej zmusiło by partie do zmiany podejścia i wprowadzenia lokalnych prawyborów z korzyścią dla demokracji.

A Państwo jakie mają przemyślenia względem obowiązującej ordynacji proporcjonalnej? Czy mogą się Państwo podzielić przykładami z życia?

Zniesmaczony obecną klasą polityczną.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka