Przemysław Wiśniewski Przemysław Wiśniewski
586
BLOG

„Katyń 1940 - Katyń 2010”

Przemysław Wiśniewski Przemysław Wiśniewski Rozmaitości Obserwuj notkę 4

Nikt nie przypuszczał, że sobotni poranek 10 kwietnia 2010 r. będzie ostatnim dla Pary Prezydenckiej - Lecha i Marii Kaczyńskich - a także wielu znakomitych osobistości ze świata polityki, dowódców polskich sił zbrojnych oraz duchowieństwa. Kiedy w sobotę rano Prezydencki samolot Tu-154 wylatywał z lotniska Okęcie, wszyscy obywatele Rzeczypospolitej wiedzieli, że Prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką Marią lecą na uroczystości rocznicowe do Katynia. Nikt nawet przez chwilę nie pomyślał o najgorszym scenariuszu. Kilka minut przed godziną 9:00 przed pasem startowym w Smoleńsku, doszło do katastrofy Prezydenckiego samolotu w wyniku, której śmierć poniosło 96 osób, w tym Lech Kaczyński wraz z małżonką.

Na pokładzie Tu-154 obok Pary Prezydenckiej znajdowali się również: ministrowie Kancelarii Prezydenta, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu RP, parlamentarzyści, dowódcy sił zbrojnych, duchowni, szef IPN, szef NBP, Rzecznik Praw Obywatelskich, przedstawiciele Rodzin Katyńskich oraz zaproszeni goście. Była to delegacja, która leciała na uroczystości w imieniu Rzeczypospolitej i wszystkich Polaków, aby również w ich imieniu oddać hołd polskim żołnierzom bestialsko wymordowanym przez funkcjonariuszy NKWD. Zbrodnia stalinowska pochłonęła ponad 20 000 ofiar, w tym oficerów Wojska Polskiego, polskich jeńców i ludność cywilną. Prawda o zbrodni katyńskiej od lat była fałszowana i zniekształcana. Kwietniowe obchody upamiętniające 70. rocznicę zbrodni katyńskiej, miały stać się okazją do ukazania światu historycznej prawdy i przecięcia wszystkich, kłamliwych spekulacji. Ów przełom miał dokonać się podczas wystąpienia Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. 10 kwietnia cały świat kierował wzrok na wschód, tj. dokładnie tam, gdzie w 1940 r. radzieccy żołnierze bez skrupułów strzelali w głowy polskich żołnierzy, aby potem wrzucić ich ciała do zbiorowych mogił. Zbiorowe groby znajdowały się w Katyniu pod Smoleńskiem, Miednoje koło Tweru, Piatichatkach na przedmieściu Charkowa itd. Wiele ciał spoczęło w miejscach nieznanych.

Władzom Federacji Rosyjskiej nie było na rękę, aby podczas obchodów ktokolwiek odgrzebywał ze śmietnika historii fakty, które latami były skrzętnie skrywane pod płaszczem pozorów, kłamstw i mitów. Władze Federacji Rosyjskiej w osobach: prezydenta Miedwiediewa i premiera Putina miały świadomość, że przemówienie Lecha Kaczyńskiego może wywołać niepożądany dla strony rosyjskiej szum medialny, co z kolei mogło doprowadzić do napięć społecznych i politycznych. Pomimo, że Rosja jest jednym z najpotężniejszych mocarstw na świecie, słowa gorzkiej prawdy o stalinowskich zbrodniach nie napawały Rosjan euforią. Władimir Putin doskonale wiedział, że bracia Kaczyńscy są wymagającymi partnerami politycznymi. Lech i Jarosław Kaczyńscy, którzy pełnili dwa najwyższe urzędy w państwie: Prezydenta i Prezesa Rady Ministrów potrafili konsekwentnie bronić interesów Polski na arenie międzynarodowej. Obca była im polityka nieustannego „kłaniania się w pas” największym światowym mocarstwom. Zawsze wtedy, gdy interesy Rzeczypospolitej były naruszane przez państwa sąsiednie, bracia Kaczyńscy twardo dawali wyraz swojemu sprzeciwowi. Twarda postawa polityczna i niewzruszone dążenie do prawdy (nie tylko prawdy historycznej) - odróżniały rządy PiS od pozostałych w III RP. Niestety Prezydent Lech Kaczyński nie zabrał głosu podczas uroczystości rocznicowych w Katyniu. Prezydencki samolot w drodze do Katynia rozbił się nieopodal pasu startowego w Smoleńsku. Żaden spośród 96 pasażerów nie ocalał. Cała Polska pogrążyła się w żałobie. Setki tysięcy osób ustawiało się w długich kolejkach, aby móc pokłonić się i oddać hołd Prezydentowi i Pierwszej Damie. Smutek, łzy, głęboka rozpacz - oto obraz polskiego społeczeństwa po katastrofie w Smoleńsku.

W trakcie sprawowania swojego urzędu, Lech Kaczyński - nasz Prezydent był nieustannie ośmieszany, permanentnie krytykowany, jego wizerunek regularnie zniekształcany w środkach masowego przekazu. Twarda postawa polityka, który stał na straży polskich interesów traktowana była jako nieumiejętność osiągania kompromisu. Nieustannie obrzucany błotem, poniewierany i wyśmiewany przez media i politycznych oponentów Prezydent RP Lech Kaczyński dbał o polskie interesy, konsekwentnie dążąc do celu. Wielokrotnie wyśmiewano się z Pierwszej Damy Marii Kaczyńskiej. Nigdy jednak krytyka Prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie dotyczyła błędów w zakresie polityki zagranicznej, wewnętrznej, legislacyjnej i wojskowej. Naśmiewano się z tego, że pracownik Kancelarii Prezydenta powiesił odwrotnie flagę na prezydenckiej limuzynie, że Maria Kaczyńska wręczyła małżonkowi torebkę firmy „Biedronka”, że Prezydent jest niskiego wzrostu, lub z powodu źle zawiązanej sznurówki.

Po tragicznym wypadku Lech i Maria Kaczyńscy stali się postaciami numer 1 w kraju. Ich tragiczna śmierć nie była już przedmiotem złośliwych uwag, obelg i ośmieszającej krytyki. Fakt, iż smoleński las odebrał Polakom ich Prezydenta stał się powodem 10-dniowej żałoby narodowej. Wszędzie dało się słyszeć płacz, żal i wyrzuty sumienia. Dzień 10 kwietnia, jakże tragiczny w dziejach wolnej Polski ma również inny wymiar. Od sobotniego poranka, Polacy przestali wreszcie głupio krytykować i naśmiewać się z Lecha i Marii Kaczyńskich. Dziedziniec przy Kancelarii Prezydenta utonął w kwiatach, zniczach, zdjęciach i kondolencjach. Ten sobotni poranek stał się symbolicznym dniem, w którym Para Prezydencka stała się symbolem piękna, poświęcenia, patriotyzmu... symbolem udanego i bardzo kochającego się małżeństwa. Tego dnia Polacy zaczęli, bardzo słusznie traktować Lecha Kaczyńskiego, jako bohatera narodowego. Jak na bohatera i męża stanu przystało spoczął wraz ze swoją małżonką w Katedrze na Wawelu. Coraz słabiej słyszany głos przeciwników pochówku Prezydenckiej Pary na Wawelu, milknął z dnia na dzień. Andrzej Wajda pisząc swoje niefortunne oświadczenie przekroczył granicę smaku i taktu. Tragicznie zmarłym należy się szacunek i prawo do Wiecznego Spoczynku... bez względu na miejsce... Wawel, Powązki, czy cmentarz parafialny w Błoniu jest tylko symbolem... liczy się Życie Wieczne, a nie miejsce pochówku Szanowny Panie Andrzeju.

 

Przemysław Wiśniewski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości