Amerykanie wyrażają zdziwienie siłą woli prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dziwią się jak prezydent mógł w tempie ekspresowym, mimo wojny z Tuskiem zorganizować lot do Tibilisi i odeprzeć czołgi Rosjan. To zasługuję ze strony Amerykanów na uznanie. Ale to ich dziwienie wynikało pewnie również z tego, że mięli już inną strategię polityczną względem Rosji i Polski i tej części Europy, Ich długi, zapaść gospodarcza i zaangażowanie w konflikty dało im do zastanowienia i porzucili pewne obszary działań. Rosja mogła znowu stać się silniejsza w skutek rządów Putina i konsekwentnego budowania państwa autorytarnego.
Lech Kaczyński zachował się jak budowniczy idei Środkowej Europy silnej przeciw Moskwie. Tym budowniczym był Józef Piłsudski. Wiem, że to może być dość dziwne porównanie, ale na pewno nie przesadzone. Ciekawy jestem jak wyglądają depesze dziś? Co pisze ambasador USA o Tusku, Komorowskim, który zaprasza gen. Jaruzelskiego na spotkanie RBN-u, Polsce i Polakach w kontekście Rosji, polityki zagranicznej Polski. Co by nie mówić, Lech Kaczyński odznaczał się samodzielnością w mówieniu i wyrażaniu swoich poglądów. Donald Tusk jest inny. Ma przemówienia wcześniej przygotowane, cedzi słowa. O Komorowskim nie warto nawet wspominać. Niektórzy dziennikarze wprost nazywają jego działania prostackimi i miernymi.
Przecieki z ambasad USA pokazują jak na dłoni, z kim Amerykanie się liczyli i jak liczą się z Polską dziś.
Ciekawy jestem jakie depesze płyną w ostatnich dniach do USA?