Prezydent Komorowski to jest polityk. Prawdziwy mąż stanu. Stanął na czele pochodu w Dniu Niepodległości i proszę 10 tys. ludzi grzecznie, pokojowo z chorągiewkami w ręku przemaszerowało przez Warszawę. ( Co nam to przypomina?)
Niejako przy okazji prezydent wzmocnił prawą nogę. W roli nogi wystąpił Roman Giertych. Ciekawe czy były minister edukacji potrafi jeszcze określić jakie wyznaje poglądy?
Prezydent będzie teraz jednał naród. Na Krakowskim Przedmieściu swoją pierwszą decyzją o przeniesieniu krzyża naród podzielił. Teraz wzywa do wspólnego świętowania i mówi o jednej ojczyźnie. Podzielił naród, żeby go w sobie tylko znanym czasie pojednać. To dopiero jest dalekowzroczność i dar przewidywania.
A po drugiej stronie oszołomy prawicowe, zadymiarze zawołani, faszyści dyszący żądzą mordu, znęcający się nad siłami prewencji . Słowem same zakały narodu. No i jak tu się dziwić, że premier nie zamierza żyć w jednym kraju z takim chociażby Jarosławem Kaczyńskim. Ani chybi będzie emigrował. Poprosi o azyl w jakimś kraiku Unii Europejskiej np. Belgii.
