Jeżeli klasa polityczna nie docenia pączkującego ruchu oburzonych to jest to błędem. Właśnie tak zaczynały się wszelkie ruchy rewolucyjne, które potrafiły zmieść dotychczasowy układ polityczny w części lub w całości.
Demoralizacja społeczeństwa postępuje w zatrważających tempie. Pojawiła się nowa kasta ludzi, którzy za nic nie odpowiadają, a pobierają ciężkie pieniądze. Są to tzw. menagerowie, specjaliści od zarządzania. Ich pensje są nieprzyzwoicie wysokie zwłaszcza porównaniu z poborami szarych pracowników. W dodatku w zasadzie za nic nie odpowiadają. Mogą doić bezkarnie firmy, którymi kierują drenując je do oporu zupełnie bezkarnie. Tymczasem frustracja społeczna narasta. Im bardziej będą pogarszać się warunki życia ludzi tym większe pole do popisu będą miały radykalne ugrupowania takie jak kiedyś „Samoobrona”.
Słusznie zauważa Adam Hofman, że mamy do czynienia z zamianą władzy na kapitał ponieważ to właśnie Platforma Obywatelska do perfekcji opanowała i w centrali i w terenie obsadzanie intratnych posad np. takich jak stanowisko Aleksandra Grada czy prezesura NCS. W dodatku przy pełnym przyzwoleniu władzy kontrakty managerskie są tak skonstruowane, że zakładają albo sowite odprawy dla zwalnianych albo równie wysokie nagrody pobierane za wątpliwe osiągnięcia.
Niestety w tym układzie tkwią również związku zawodowe. To co powinien zrobić przewodniczący Duda to wyprowadzenie struktur związkowych z zakładów pracy, aby terenowi działacze nie pozostawali na pasku różnych dyrektorów czy prezesów. W przeciwnym razie to nie ruch oburzonych będzie tym, który przebuduje scenę polityczną w Polsce. Jednak może on zapoczątkować lawinę, która będzie nie do zatrzymania.
