Pan prezydent rozpoczął akcję odbijania patriotyzmu zawłaszczonego przez środowiska prawicowe. Do akcji włączyły się wszystkie postępowe media na czele z GW i radiową trójką. Co więcej panu prezydentowi nie odmówiły także siły powietrzne kraju. Samoloty zrzucać będą ulotki przez okrągły miesiąc we wszystkich większych miastach kraju. Ulotki informujące o akcji „ Orzeł może”. Opozycja może jedynie pomarzyć o takiej skali reklamy.
Taktyka użyta po raz pierwszy wobec ludzi gromadzących się na Krakowskim Przedmieściu pojawia się znowu. Postępowi Polacy umieją się cieszyć, są optymistami. Ci drudzy to smutasy lubią rozpamiętywać tragiczne wydarzenia z historii takie jak powstania czy katastrofa smoleńska, gromadzą się pod tradycyjnymi barwami biało-czerwonymi. Ci pierwsi zauważają, że jeżeli połączyć biel z czerwienią to wyjdzie sympatyczny kolor różowy i z takimi balonikami maszerują przez ulice Warszawy. Różowe okulary przywdziali chyba wszyscy uczestnicy akcji i na tę godzinkę czy dwie zniknęła szara rzeczywistość, a wraz z nią bezrobocie rzędu 14%, PKB na poziomie 1%, długaśne kolejki do specjalistów, bankructwa firm budowlanych, umowy śmieciowe, trudności ze spłatą kredytów itd.
Nic to „bawmy się, pijmy…”. Zaangażowano naprawdę ogromne środki, żeby przekonać Polaków do huraoptymizmu. Więc różowi Polacy pokazujcie swoją europejskość przecież „polskość to nienormalność”, że zacytuję klasyka. Nawet nam nie trzeba sił zbrojnych przecież wokół sami europejscy przyjaciele. Na wschodzie w ramach przyjaznych gestów chcą nam wybudować kolejny rurociąg. Na zachodzie z chęcią przyjmą porastające kurzem w NBP miliony euro, ofiarowane w imię solidaryzmu europejskiego na pakt stabilizacyjny.
