Bogusław Chrabota Bogusław Chrabota
149
BLOG

Spadkobierca Stalina

Bogusław Chrabota Bogusław Chrabota Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

 

Z pewnością Władimir Putin nie przyjeżdża do Polski by uhonorować kontrowersyjną dla Rosjan rocznicę, czy przeprosić za 17.IX. Takie oczekiwanie przeprosin uznają swoją drogą Rosjanie za szczyt polskiej megalomanii i narodowego kompleksu. Mówią: patrzcie, ponieśliśmy największe straty w II wojnie światowej, a nigdy nie oczekiwaliśmy, ani nie będziemy zabiegali o przeprosiny ze strony Niemców. Mamy swój honor!
Po co więc przyjeżdża Putin? Myślę, że chodzi o gest wobec Zachodu, czytelne pokazanie, że to nie on, nie Rosja jest matecznikiem słowiańskich fobii, ale Warszawa. Stanie z pewnością na Westerplatte jako dziedzic i spadkobierca wielkiej Armii Czerwonej i faktycznego triumfatora tej wojny, Josifa Stalina. To paradoks rosyjskiego myślenia; zbrodniarz i kat narodu był zarazem jego mężem opatrznościowym. Stanął na czele sowieckiej armii i poprowadził ją do największego ze zwycięstw. A to zwycięstwo stało się w jakiś sposób mitem założycielskim putinowskiej Rosji. Kiedy? Dlaczego? Trudno rozstrzygnąć.
Hipotez jest wiele. Najprostsza tłumaczy, że ów zhańbiony sowiecki mundur, który nosił u początków kariery młody Putin właśnie w czasach germańskiej inwazji przeżył swe jedyne dni chwały. Na lata wojny można się powoływać bezpiecznie. Nosić go bez wstydu.
Skąd to historyczne trzęsienie ziemi na linii Moskwa – Warszawa przed 70 rocznicą Września? Rosjanie czują się upokorzeni, że Polacy kwestionują czystość mitu założycielskiego zrównując hitlerowskie Niemcy ze stalinowskimi Sowietami. To cios w samo serce. Stąd spontaniczne (czy sterowane) wyciąganie kolejnych historycznych „królików z kapelusza”. Polaków to obraża. Polacy się gotują… słychać w Moskwie. I dobrze im tak, powtarzają z satysfakcją urzędnicy Putina.
Czy powinniśmy nad Wisłą wytaczać działa? Nie. Ale też nie siedzieć cicho. Reagować, prostować, polemizować, jak w sprawie rzekomych „polskich obozów zagłady”. Bo jak sami nie upomnimy się o własną historię, to nie upomni się o nią nikt inny.
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura