Unikalna pozycja Londynu jako centrum finansowego świata jest zagrożone po referendum Brexit, teraz niektóre miasta europejskie mogą przechwycić instytucje finansowe z Londynu.
Jeśli Zjednoczone Królestwo opuści Unię Europejska to miasto Londyn ryzykuje utratę statusu jako główne centrum finansowe.
Zgodnie z prowizjami jednego rynku firma autoryzowana w EEA (Europejski Obszar Ekonomiczny) może prowadzić działalność w każdym kraju poprzez wprowadzenie branży lub agentów lub może prowadzić usługi poza granicami.
Do EEA należy 28 państw UE oraz Liechtenstein, Norwegia i Islandia. Szwajcaria nie jest w UE lub EEA ale jest częścią jednego rynku. Takie raje podatkowe jak wyspy Jersey, Guernsey w Kanale Angielskim lub Wyspa Man są wykluczone ze schematu.
W negocjacjach o wyjściu z UE pozostaje pytanie czy pan Jarek z PiS i inne kraje pozwolą Anglikom być częścią porozumienia paszportowego. Jeśli nie to firmy finansowe w Londynie będą miały narzucone taryfy na usługi w Polsce pod kierownictwem pana Jarka z PiS i gdzie indziej w Europie. Tym samym pan Jarek z PiS zwiększy im koszty i zmniejszy zyski.
Nikt - nawet pan Jarek z PiS - nie wie jak zakończą się rozmowy z Anglikami. Być może Zjednoczone Królestwo będzie mogło być częścią EAA ale nie Unii Europejskiej - tak jak Liechtestein, Islandia i Norwegia - a więc biznes jak zwykle. Jeśli nie to Anglicy muszą negocjować osobno w tym z brygadą pana Jarka z PiS. Jakby nie było, ta obecna niepewność wprowadza zamieszanie w świecie finansów.
A więc gdzie zostaną przeniesione kwatery główne z Londynu? Interesują się takie stolice jak Dublin i Luksemburg, ale jak na ironię trwa dochodzenie Komisji Europejskiej w sprawie przekrętów podatkowych dla firm międzynarodowych.
