Kilka setek lat temu informacja o abdykacji Papieża wstrząsnęłaby światem. Dziś jest zaliczana do ciekawostek. Takie to, w sumie niewesołe myśli przebiegały mi dziś rano przez głowe, gdy słuchałem przy kawie wiadomości w RMF FM.
Po raz kolejny przypomniano tam ten "hot news", tuż po nim podano informację kogo obstawiają najwięksi bukmacherzy jako następcę Benedykta. Patrząc na to z boku ciężko stwierdzić, żeby media traktowały sprawę poważnie. Skoro newsy wyglądają w lapidarnym skrócie tak: "papież abdykował, bukmacherzy obstawiają Włocha bądź Afrykańczyka" to wiadomość nabiera wydźwięku zabawy, gry.
Pewnie, można by powiedzieć, że nie sprawą komercyjnego radia jest teologiczna dysputa nad tym faktem. Ale też, czy nie można oczekiwać odrobiny powagi? W dzisiejszych czasach media nie podają już tylko suchych faktów bo te się po prostu "nie sprzedają". Trzeba nadać im jakiś wydźwięk, komentarz, wygląda to tak jakby media od razu usiłowały podać na talerzu wnioski, aby szary słuchacz nie musiał się wysilać na myślenie.
Nie chodzi mi bynajmniej o to żeby padać przed tym newsem na kolana i bić czołem. Bardziej o pewną refleksję jak wszystko, każda wartość trywialuzje się w dzisiejszych czasach. Jak łatwo dewaluuje się wszystko wokół nas, a byle oszołom potrafi wbić się na piedestał.
