Braciamokwe Braciamokwe
235
BLOG

Bezceremonialna pogarda dla konwenansów. Dyboski 2

Braciamokwe Braciamokwe Kultura Obserwuj notkę 1

Zapowiedziany ciąg dalszy fragmentów ze wspomnien Romana Dyboskiego z Rosji i Syberii z lat 1915-1922. Było o pogromach niemieckich w Moskwie wiosną 1915  roku i rosyjskim radykaliżmie, bezgranicznym także w pogardzie dla wszelkich autorytetów.

"Tę bezceremonialną pogardę dla konwenansów, ten brak wszelkiego zmysłu dla jakiejkolwiek tradycji, religijnej czy narodowej, obyczajowej czy etykietalnej, poznałem z czasem coraz gruntowniej jako jako jedną z kardynalnych cech psychiki rosyjskiej(...)

Autor dostrzega tę cechę we wszystkich warstwach - od arystokraty, inteligenta po chłopa. Daje przykłady, które tu jednak pominę. I choć

"Właściwość ta może być zrazu odświeżająca jako regens przeciw nadmiernemu u wielu z nas respektowi dla zatęchłych powag, ale z czasem i w większych dawkach musi budzić, u Polaka szczególnie, głęboką odrazę."

Drażni zwłaszcza "chamska szczerość, włażąca bez zaproszenia do cudzej duszy, już nie w kaloszach, jak powiedział Czechow, ale w butach dziegciem cuchnących."

Tu przypomina mi się opowieść znajomego, który (całkiem współcześnie) trafił był podczas wycieczki do Rosji na jakieś spotkanie towarzyskie. Wśród gości był młodzienieć, który podpiwszy rozczulił się, walnął pięścią w stół i rzekł do przygodnych towarzyszy biesiady: Tiepier ja budu gawarit... Żałko.. Ja był w Afganie. Ubijał żienszcziny i dietiej...  I dalej w tym duchu. Ale wróćmy do Dyboskiego:

"Wśród narodu, skłonnego z usposobienia do zasadniczego traktowania wszelkich zagadnień, narodu zawsze gotowego z pogardą odrzucić każdą tradycję, bo mu ją zawsze dyktowała brutalna siła autokracji, narodu wreszcie, w ogólnej swej masie tak starannie utrzymywanego w najgrubszej ciemnocie - oczywiście z dawna tkwiły zarodki tych potworności bolszewickich, którymi Rosja zadziwiła w naszych dniach świat, nieznający jej duszy."

Może jeszcze różnimy się trochę, nawet w swej masie? Tyle na dzisiaj...

Braciamokwe
O mnie Braciamokwe

Śpiew nad rzeką już rozbrzmiewa Puszczę biały kwiat oplata, Wawa-gęsi krzyczą w trzcinach, Orzeł prosto w słońce leci. Zmieńcie futra, bracia Mokwe, Wiatr z południa ciepło niesie. Uploaded with ImageShack.us

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura