Partisan gardening Partisan gardening
2878
BLOG

Dlaczego wygrywa PO z Tuskiem na czele? Lepszą Polskę pokazują

Partisan gardening Partisan gardening Polityka Obserwuj notkę 114



Także dlatego, że Tusk nie jest zdrajcą i, że nie ma wojny.
 PiS natomiast jakoś nie znajduje sposobu by przekonać ludzi do siebie.

Obecnie ze strony publicystyki prawicowej wzmogła się fala inwektyw pod adresem tej bezmyślnej większości, tych głupich lemingów, tego ciemnego Polactwa "zapatrzonego ślepo" w Tuska i Platformę Obywatelską. Zniecierpliwienie prawicy już nie w krytyce władzy się przejawia. Lecz w niechęci do jej zwolenników, którzy panoszącego się wszechobecnego zła nie chcą dostrzec i stale w swej większości władzę naszą popierają, zamiast ją obalić ostatecznie.

Wzrasta produkcja manifestów wrogości na niespotykaną skalę. Tusk, zdrajca !  - krzyczą. Wojna ! - wołają. I przywołują powstańczych młodych bohaterów za wzór do naśladowania. Lemingi, czyli zwolennicy PO, to też jak Tusk zdrajcy, co chcą polskość w zachodniości roztopić i zarazem z Ruskim się układać.

Nie trzeba przytaczać nazwisk, wszyscy wiemy o kim mowa i kto paszkwile na prawym skrzydle publicystyki pisze.

Dwa zatem  fronty walki tworzą nasi publicyści, starcia między tymi co widzą Polskę pozytywnie i tymi co stale zrzędzą i psioczą. Kreowany jest  podział na zadowolonych tamtych i niezadowolonych naszych. Dwa narody: jeden to oszukani głupcy i drugi, świadomi i zatroskani na wojnie z reżimem, mądrzy nasi.

 Taki podział jednak nie przejdzie gdyż nie ma ku temu podstaw i każdy widzi jaki jest świat wokół nas. Codzienność katastrofy nie wieszczy, ani też tego, że zaraz zgaśnie słońce i zabraknie ciepłej wody w kranie.

Co innego gdyby krytyka miała swój polityczny i społeczny ład wewnętrzny, miała rozsądek odnoszący się do konkretów.

Tyle przesadnej patriotycznej fanfaronady, demonizowania i katastrofizmu sytuacji w jakiej znaleźli się rodacy pod rządami PO, tyle krytyk ponad miarę i wbrew zdrowemu rozsądkowi sprawia, że trudno się oprzeć opinii zwolenników PO pod adresem partii Kaczyńskiego.

Oczywiście krytykować trzeba ale przesada jest zabójcza dla przyjęcia idącej za nią argumentacji. Przesada sprawia, że traci się wiarygodność.

Zwolennik Platformy powiedział mi niedawno, że to właśnie Kaczyński rozbija jedność Polaków i krajowi naszemu szkodzi. Manifestacje nieustanne organizuje. A Salon 24 to jeszcze jedno forum niszczenia narodu polskiego poprzez rozbijanie jego jedności.

Skąd się biorą takie myśli, u przecież jednak niewątpliwego patrioty, który Polsce życzy jak najlepiej? (Bo tacy w PO są także i PiS nie ma monopolu na patriotyzm. A ci, którzy twierdzą inaczej, są kłamcami.)
Refleksje te nachodzą ludzi wtedy, kiedy mają do czynienia ze skrajnością osądu i grubymi nadużyciami, jakich zwolennicy PiSu dopuszczają się w krytyce władzy. Dlatego też Platformersi widzą w tym wzmaganie nastrojów antypaństwowych, a poprzez nazywanie Tuska zdrajcą, także podważanie prawomocności demokratycznych wyborów Polaków.

A przecież nie ma wojny! Nie mamy wrogów bezpośrednio zagrażających naszemu biologicznemu i kulturowemu czy państwowemu bytowi.
Tusk nie jest zdrają. Jego nieudolności, jakie dostrzegamy jako jego krytycy, nie możemy nazywać w ten sposób. Polacy nie widzą wojny i potrafią dostrzec gdy ich otoczenie zmienia się na lepsze, gdy Polska robi się ładniejsza i bardziej ucywilizowana. Wmawianie ludziom, że tak nie jest, tylko ośmiesza krytyków. Czyni ich ponurymi zrzędami.

Ideały Polaków nie różnią się zbytnio od tych, które są przez inne nacje wyznawane. Konsumpcja i pragnienie dobrego życia są takie jak na Zachodzie. Pracowitość i radzenie sobie z codziennymi przeciwnościami nawet nas spośród innych Europejczyków wyróżniają. Mamy, i słusznie, mniejsze zaufanie do państwa, że coś dla nas załatwi. Szczególnie cenna jest u nas inicjatywa i odwaga młodych by ruszyć w świat po lepsze warunki życia dla siebie.

Nie przeżywamy także, jako kraj, takiej tragedii i ekonomicznej zapaści jakiej doświadczyli Węgrzy.
 Tam premier przyznał się do oszukiwania całego narodu. U nas, na szczęście, nie ma jeszcze potrzeby szukania naszego Orbana. I obyśmy nie musieli go szukać. Cenne reformy Orbana mogą być na przyszłość wskazówką, jak sobie radzić z kryzysem by nie czynić tego kosztem społeczeństwa, by nie zubażać go, gdy są inne sposoby ratunku. Jednak taka skala kryzysu jeszcze nas nie dotyka.

Opieranie prawicowej krytyki na wieszczeniu katastrofy oraz na podziale społecznym, który szerokie rzesze Polaków nazywa ułomnymi intelektualnie, nie jest sposobem na przekonanie ludzi, że Prawica jest w stanie przejąć władzę i zaproponować rządy lepsze.

Posługiwanie się przykładami tak skrajnymi, jak stan wojenny czy rządy komuny, w krytyce porównującej tamte czasy do rządów Tuska, jest poważnym nadużyciem moralnym szczegôlnie dla tych, co tamte reżimy pamiętają i co przeciw nim walczyli, jak ja i mój bliski zwolennik PO.

Prawica, jeśli na prawdę chce rządzić, musi pozyskać jak największą ilość Polaków dla swoich idei. Walka o władzę poprzez społeczne podziały nie jest drogą dobrą i wielu potencjalnych zwolenników wyklucza.

Nikt też nie chce rządów partii ponuraków i moralizatorów, którzy będą mówili, że Polacy są źli, zdegenerowani i niemądrzy.

Bez jasnej wizji przyszłości dla każdego Polaka, żadna siła polityczna nie wygra. Ludzie nie chcą powrotu do smuty.

Dlatego też Prawica musi przemyśleć swoją  strategię by była ona w końcu skuteczna. Widzimy wiele zjawisk niepokojących pod obecnymi rządami Tuska. Tym bardziej więc pomysł na zwycięską strategię jest pilnie potrzebny.

Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka