Brat PIT Brat PIT
41
BLOG

Polityczni celebryci

Brat PIT Brat PIT Polityka Obserwuj notkę 5

O tym, że komisja śledcza jest wymarzonym miejscem do wypromowania swojej osoby, przy tym wszak warunku, że osoba taka posiada minimum intelektu i predyspozycji ku temu, nie trzeba nikogo przekonywać. Przy każdej komisji typowani są potencjalni do tego kandydaci. W wypadku komisji hazardowej od początku takim kandydatem był poseł Arłukowicz. I, chyba można już stwierdzić, że szansy swojej nie zaprzepaścił.

Jednak czasy się zmieniają i dziś już nie wystarczy błysnąć intelektem, celną ripostą, poczuciem humoru na wyższym poziomie. Trzeba jeszcze umieć dotrzeć do świadomości zwykłego, szarego obywatela. Dać się poznać jako swój chłop, co to rozumie problemy zwykłego ludu, z którym można i pożartować i wódki się napić. Co to oznacza w języku zrozumiałym?? Ano to, że najlepiej na przykład dać się "przypadkiem sfotografować" w sklepie z damską bielizną, jak to ostatnimi czasy widzieliśmy u Marka Migalskiego (o europośle pisać jednak nie będę, bo zrobił to niedawno celnie Free Your Mind, a jego kazus podaję tylko jako przykład) lub stać się bohaterem kilku ckliwych artykułów. Wszystko to oczywiście w tak zwanej prasie kolorowej. Panowie politykierzy nazywają tę "tabloidyzację" (co to za słowo) nieuniknioną postrzegając to jako jedyną szansę na zyskanie dodatkowego poparcia.

Nie wystarczy już być po prostu inteligentnym człowiekiem, uczciwie pracować. Teraz jest czas dla celebrytów. Znani z tego, że są znani. Niestety poseł Arłukowicz zdaje się podążać tą samą drogą. I zaznaczę, że nie jest to gość z mojej bajki, jeśli idzie o jego poglądy. Ale nie można mu odmówić inteligencji, sprytu, co doskonale pokazuje podczas przesłuchań w komisji. I nie jest to moim zdaniem jedynie efekt słabego tła reszty komisji. Ten facet ma naprawdę ambicje i wygląda na to, że potrafi je realizować.

Jednak ze smutkiem zauważam, że zaczyna iść drogą Migalskiego.Oto w dzisiejszym wydaniu jakże poczytnej gazety "Fakt" (a powtarza to portal dziennik.pl) opisano mrożącą krew w żyłach scenę, jak poseł Arłukowicz ratuje życie koledze z ław sejmowych, któremu to w sejmowej restauracji utknęła w gardle ość ryby. Zapewne następnym krokiem będzie zdjęcie posła przeprowadzającego staruszkę przez ulicę, opublikowane dla odmiany w "Super Ekspresie" oraz wywiad z tą staruszką. Już widzę ten nagłówek: "Chciałabym mieć takiego zięcia".

Dlatego chciałbym posłowi zadedykować jakże złotą myśl jego, jak należy domniemywać, autorytetu, prezydenta Aleksandra K.: pośle Arłukowicz, nie idźcie tą drogą!!!

Brat PIT
O mnie Brat PIT

  A tylu nas jest obecnie   Jeżeli szukasz Drogi, Prawdy i Życia, nawet jeśli jeszcze tego nie wiesz, klinkij w poniższy obrazek   www.szukajacboga.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka