Thriller znakomitego, nieznanego dotąd polskiemu czytelnikowi autora. Tekst mierzący się z nieszczęśliwym dzieciństwem, pustką po przedwcześnie zmarłej matce i prześladowaniami ze strony sadystycznego ojca. Książka o potrzebie miłości i spełnienia sfrustrowanej do tego stopnia, że w efekcie rodzi potwora gotowego popełnić niewyobrażalną zbrodnię. Cytat ze strony 182
Podczas bezsennych i samotnych godzin krążyły mi po głowie różne możliwe warianty moich działań. Uważałem, że zabicie ojca będzie gestem miłosierdzia, gdyż szybkość, z jaką prawdopodobnie będę zmuszony wykonać wyrok nie pozwoli, by cierpiał tak, jak w rzeczywistości na to zasługuje. Miałem nawet wizję ogromnego kalinka błękitnego ślizgającego się po podłodze wzdłuż ścian mojej sypialni. Jeżeli ktoś nie wie, kalinek to krab dobrze znany smakoszom przepadającym za owocami morza, ukrywający się pod pancerzem, w piasku, między glonami i morską trawą, o czym mówią znający jego zwyczaje rybacy z Praia Grande. Wyobrażałem sobie tego kraba, symbol raka i synonim choroby nowotworowej, rozrastającego się w trzewiach mojego ojca i zżerającego go od środka każdego dnia, po kawałeczku, powodującego nieopisany ból i cierpienie przewyższające każde inne. Oczywiście mógł cierpieć podobne męki, zanim go ostatecznie zabiję. Szybkie zabicie ojca byłoby w praktyce eutanazją, a ja nie życzyłem mu lekkiej śmierci. Chciałem wierzyć, że sczeźnie powoli, a moment, w którym poślę go do innego świata, nie okaże się dla niego ciosem miłosierdzia, tylko najstraszniejszą chwilą w całym życiu.
Wyrafinowany prezent świąteczny. Zapraszam do lektury thrillera pt. Dziennik Latarni.
Ribeiro João Ubaldo: Dziennik Latarni, przełożył Jarosław Jeździkowski, 232 strony, Wydawnictwo Brazar, 2012; ISBN: 9788393322503; Cena 25 zł
Książka do nabycia: na http://brazylijskaliteratura.otwarte24.pl lub napisz na brazar@o2.pl
