Brockley Sid Brockley Sid
308
BLOG

Egipskie wierzganie w ogniu.

Brockley Sid Brockley Sid Polityka Obserwuj notkę 2

 

 

 

Jemen, Syria, Algieria, Maroko – kolejka państw, które po Egipciezagrożone są falą Twitterowo – Facebookowej rewolucji jest dosyć długa. Hamas który poczyna sobie coraz odważniej w Kairze również dolewa oliwy do ognia wrzenia ludności. Jeszcze wczoraj amerykańscy dziennikarze relacjonowali, że oprócz bojówek zwolenników Mubaraka, konfiskujących kamery, pojawiają się terroryści z Hamasu, wybierający mniej subtelne sposoby obchodzenia się z dziennikarzami (dźganie nożami i bicie). Wszystko jest oczywiście zapisane na konto prezydenckich zwolenników. Dzisiejsze wydanie WSJ donosi, że dotychczasowi koalicjanci Ameryki w tym regionie są najbardziej zagrożeni. Tak się zresztą dziwnie składa, że zagrożone są przede wszystkim państwa popierające zaprowadzenie pokoju na Bliskim Wschodzie. Polscy dziennikarze zapraszają również ekspertów, różnej maści aby zgromadzonemu ludowi przed telewizorami wyjaśniać o co chodzi. Jeszcze na kilka chwil przed wyjściem z domu chyba ok. 9, pewien pan z Instytutu Sobieskiego przekonywał, iż rola Bractwa Muzułmańskiego jest w tych zdarzeniach przeceniana. Dzieje się tak gdyż Bractwo jest osłabione bo spenetrowane przez służby specjalne Mubaraka. Ma duży wkład w rozwój społeczny Egiptu prowadząc 16 szpitali w Kairze, a tak w ogóle to odcięło się Bractwo na dobre od Al Kaidy już dawno temu, ponieważ potępiło ataki terrorystyczne. Gdyby wziąć na serio słowa eksperta, wychodzi na to że protestującym chodzi tylko o godne warunki życia a ideologicznie sprawcą rozruchów jest Mark Zuckenberg twórca Facebooka oraz założyciele Twittera.     

Jeden z głównych przedstawicieli Hamasu przyznał wczoraj nawet że:

„Cieszymy się z takiego rozwoju sytuacji”

Jeśli ktoś sądzi że działania administracji Białego Domu mają w sobie jakąś logiczną treść. Musi zdawać sobie sprawę że Katar, w obszarze którego znajduje się amerykańskie logistyczne centrum dowodzenia operacji w Iraku i Afganistanie w Doha, jest największym zwolennikiem zmian w Tunezji, Egipcie i Jemenie. Wspiera Hamas i Hezbollah oraz sponsoruje telewizję al – Jazeera.

Ważny do niedawna sojusznik USA czyli Turcja również nie ma najlepszych relacji z administracją Obamy. Jeszcze rok temu rząd Turecki, odmówił współpracy z ONZ przy wprowadzaniu sankcji wobec Iranu. Działania Hilary Clinton w sferze dyplomatycznej przypominają bieganie łysej i ślepej kobyły po palącej się oborze. Swoimi niezgrabnymi kopytami gasi malutkie iskierki ale jednocześnie skazana jest na śmierć w ogólnych płomieniach. George Bush może był ulubionym przedmiotem satyryków i kpiarzy, jednak niezaprzeczalnie jego działania byłyby bardziej skuteczne i skoordynowane niż w przypadku obecnej amerykańskiej administracji.  

 

Zobacz galerię zdjęć:

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka