Na kanwie salonowej potyczki, o sens i racje tamtej powstańczej ofiary krwi AD 1944. Rok za rokiem wraca i tłucze mi się po głowie myśl uparta , że problemem Polski, wcale nie są, przegrane powstania i ich ofiary.
One już się zdarzyły, a skoro tak, to zdarzyć się musiały !
Problemem są bitwy wygrane, czasem sprzyjający wiatr historii
i zmarnowany,
późniejszy,
czas pokoju...
To teraz, tak naprawdę, decyduje się kiedy, jaka i czy w ogóle.
Potrzebna będzie, kolejna hekatomba.
Historia się nie skończyła. Były już okresy podobnej jak dziś stabilizacji i równowagi sił.
Zdawało się nie do ruszenia.
Prysły jak bańka mydlana !
A my ?
Jedyną walutą, jaką umiemy płacić światu, za prawo do istnienia, jest nasza krew !
Ta krew, zmywa winy czasu pokoju i pozwala nam ciągle być, w tym samym miejscu,
od ponad 1000 lat.
Jak długo jeszcze?
Islander
_________________________