Bruno Wilczur Bruno Wilczur
308
BLOG

Czeszko w deszczu na rybach

Bruno Wilczur Bruno Wilczur Rozmaitości Obserwuj notkę 9

 

Parno, nie biorą i pada. Jāgermeister jak lód winien być. Nie ma lodu. Jeszcze trochę i upiję się, słowo daję, ciepłym likierem! Pięknie!
 
Czytam sobie spokojnie, bo i tak nic mnie nie spotka. "Tren" Czeszki. Takie sobie reminiscencje młodzieńcze funduję. Jak wtenczas słyszałem? Nie najgorzej chyba... Posłuchajcie...
 
Brzmiało to jak deszcz na szybie w ten gnuśny poranek wczesnego przedwiośnia, kiedy za oknem jest szaro, a gdy nawet trzeba wstać, sen nie ustępuje i wystarczy usiąść przy piecu bodaj na chwilę, aby z tego pobrzękiwania, szarości i resztek ciepła utajonego przy skórze, sen odrodził się na nowo w swej pluszowości, miękki i nieważki jak obłoczek kurzu pod kanapą.
 
Ładnie nam polszczyzna szeleści. A Masłowskiej „fajerwerki” pamiętacie? No!
 
Pozdrawiam znad stawu. Ognisko se palę. BW

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości