"To musi pie...ć!" - znajomy anarchista nie ma żadnych wątpliwości co do losów Ojczyzny - po przeczytaniu następującego tekstu w GW:
"Pani Dorota podjęła pracę chałupniczą. Nie załamuje się. Składa małe elementy scalone, za które otrzymuje 3 grosze za sztukę. Powiedziała naszej Fundacji, że pracując 15 godzin na dobę przez 30 dni w miesiącu, udaje jej się złożyć ok. 1000 takich elementów, co daje jej miesięczny zarobek 300 zł netto. Cieszy się, bo firma, dla której je składa, powiedziała, że może za pół roku da jej podwyżkę i będzie otrzymywać za każdy złożony element scalony 4 grosze."
www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,13496885,Rodziny__w_ktorych_dzieci_sa_glodne___Sa_roszczeniowcy_.html#Cuk
Nie zgadzam się - polskie społeczeństwo już wiele razy udowodniło, że w chwilach trudnych jest w stanie skutecznie uciec, a los nieruchawych frajerów to pasywnie zdechnąć... smuteczek.
