77 letni grecki farmaceuta popełnił w środę samobójstwo strzelając sobie w głowę na placu Syntagma obok parlamentu.
Christoulas płacił na swoją emeryturę przez 35 lat jednak w obliczu kryzysu rząd zmniejszył mu ją prawie do zera. W pożegnalnym liście samobójca pisze, że ma na tyle godności, że nie chce na starość szukać jedzenia po smietnikach i być ciężarem dla swojego dziecka. O swoje problemy obwinił rząd i wezwał rodaków do buntu z bronią w ręku.
Jak podały lokalne media do 1994 roku prowadził on aptekę ale mając poważne problemy ze zdrowiem musiał ją sprzedać. Ostatnio często uczestniczył w demonstracjach przeciwko polityce władz na placu koło parlamentu. Władze poprzez swoją politykę pełną wyrzeczeń zabierają biednym ludziom nadzieję ponieważ nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja miała się poprawić w ciągu kilku następnych lat.
Ta śmierć powoduje gniew ludzi, którzy komentują ją nie jako samobójstwo lecz morderstwo polityczne. Ludzie mają dosyć. Jak pamietamy od podobnego zdarzenia rozpoczęły się zamieszki w Tunezji, które doprowadziły do zmiany władzy w kilku krajach.
Christoulas porównywał obecny rząd do rządu Georgiosa Tsolakoglou z czasów niemieckiej okupacji podczas II wojny światowej
