Budyń78 Budyń78
2983
BLOG

Marsz w obronie wolnych mediów - relacja i kilka zdjęć

Budyń78 Budyń78 Polityka Obserwuj notkę 25
Premier tak straszył, że aż sam się przestraszył i pojechał na weekend do ciepłych krajów, tymczasem warszawski marsz w obronie wolnych mediów charakter miał raczej spacerowo-piknikowy.
Wiedząc o tym, że nie dowiem się znikąd żadnej zbliżonej do rzeczywistości liczby demonstrantów postanowiłem, przyjmując dość żmudną procedurę badawczą zmierzyć ją sam. Stanąłem więc w jednym miejscu, policzyłem, ile średnio mija mnie osób w ciągu minuty, następnie zaś czekałem, gdy miną mnie wszyscy. czekanie to zajęło mi 50 minut, podczas których ludzki strumień stawał się momentami wyraźnie gęstszy niż w tej modelowej minucie. Oprócz tego doliczyć musiałem pewną grupę ludzi, która nie ruszyła z pl. Trzech Krzyży, lecz już podczas mszy zajmowała chodniki Alej Ujazdowskich, na odcinku co najmniej do Pięknej, może nawet do Pl. Na Rozdrożu. Sam Plac Trzech Krzyży był pełny, w bezpośredniej bliskości kościoła - zatłoczony, choć tym razem chyba wszystkim chcącym udało się przyjąć komunię. Podsumowując, według moich szacunków marsz zgromadził ok. 80 - 100 tys. uczestników. Spotkałem znajomych Niepoprawnych a także grupę Ob-ciachu i kilkoro znajomych z forów IV RP i Rebelya.

Jeszcze na pl. Trzech Krzyży byłem świadkiem bardzo charakterystycznej sceny. Facet z aparatem, prawdopodobnie dziennikarz, bo na pewno nie demonstrant długo, długo szukał... Mijał osoby młode, mijał osoby z transparentami, mijał grupki mniej, lub bardziej barwne. Jedyne, co go zainteresowało to kilka naprawdę starszych pań, które siedziały na krzesłach. Ciekawe, na który to portal, wp.pl? Onet? Jeśli gdzieś znajdziecie zdjęcie staruszek na krzesełkach - dajcie proszę znać.

Ponieważ tłum rozciągnął marsz w miejscu i czasie nie byłem świadkiem wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego, robiąc wtedy zdjęcia na Pl. Na Rozdrożu i obserwując policjantów, którzy tego dnia mieli całkiem sporo do ogarnięcia. Zdążyłem natomiast na porywające, rewolucyjne wręcz przemówienie Ewy Stankiewicz - chyba najmocniejszy punkt dzisiejszego marszu, poświęcone głównie sprawie Smoleńska. Chyba jednak nikt nie będzie miał o to pretensji, bowiem mamy do czynienia z różnymi wątkami tego samego procesu, a sprawa wyjaśnienia katastrofy bliska jest chyba wszystkim uczestnikom marszu.

http://www.youtube.com/watch?v=VlVDcQIZwcE&feature=player_embedded

Pod koniec marszu zepsuła się pogoda, jednak, choć grzmoty towarzyszyły nam niemal od początku marszu, aura obeszła się z nami łaskawie. Padać zaczęło dopiero pod koniec. Nie zauważyłem żadnych zaczepek, nie licząc dziwnej ekipy remontowej z domu, sąsiadującego z Restauracją U Aktorów, którzy coś tam pokrzykiwali do demonstrantów, a przy tym przez dłuższą część marszu filmowali ich z okna. Szerokie zainteresowania, jak na budowlańców. Wcześniej zauważyłem młodego człowieka, który bardzo interesował się faktem, czy obecni na miejscu księża są tam jako duchowni, czy jako obywatele, jakby była w tym sprzeczność. Wśród tych tysięcy ludzi widziałem może dwóch, trzech panów, którzy ledwo szli o własnych siłach... I to chyba wszystko.

Po przemówieniu Ewy głos zabrał Wojciech Reszczyński. Później ludzie zaczęli się rozchodzić a tramwaje z Puławskiej jeszcze długo rozwoziły ich po mieście. Na przystanku zamieniłem jeszcze kilka słów z bardzo zadowolonym z demonstracji Nurnim.

Poniżej zdjęcia, które nie są może mistrzostwem fotografii, ale nie w tym celu były zrobione. Pod koniec było ciemniej, co niestety też się jakości nie przysłużyło.






















































zdjęcia w większym rozmiarach znajdziecie na http://www.facebook.com/niepoprawni

Budyń78
O mnie Budyń78

https://twitter.com/karnkowski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka