Daltonista Daltonista
317
BLOG

'Polska' racja stanu wg. min. Siemoniaka?

Daltonista Daltonista Polityka Obserwuj notkę 3

Aż żal d... ściska, za przeproszeniem, kiedy czyta się taką wypowiedź kogoś, kto podobno jest POLSKIM politykiem, i ministrem, a mówi tak, jakby w ogóle nie rozumiał lub nie wiedział, co leży w naszym interesie.

I nie chcę tutaj powtarzać, że pomoc dla Ukrainy powinna być normalnym aktem przyzwoitości. Oraz, że obrona Ukrainy to nasz w sumie egoistyczny interes, bo wojna się toczy tam, a nie u nas, co zawsze jest korzystniejsze.

Chcę natomiast zwrócić uwagę, na element wzajemnych relacji z Ukrainą, które w przyszłości, bliższej lub dalszej, będą miały swój wymiar praktyczny w kontaktach gospodarczych. Odrzucając otwarcie, i w sumie w paternalistyczny sposób, możliwość udzielenia pomocy Ukrainie w kwestii uzbrojenia, narażamy nasze bilateralne kontakty. Tracimy, krok po kroku, pewien kapitał zaufania, jaki mieliśmy, może jeszcze trochę mamy, wśród Ukraińców, a tym samym tracimy szanse na rozwinięcie korzystnej dla nas współpracy gospodarczej. Zaczynam się obawiać, że nikt z naszych polityków nie zadał sobie np. pytania o to, jaki wpływ na polską gospodarkę będzię miało pełne wdrożenie ekonomicznej części porozumienia Ukrainy z EU, nie mówiąc już o ewentualnym wstąpieniu Ukrainy do Unii?! A wpływ taki będzie bardzo znaczący, i to nie tylko w sektorze rolno-spożywczym, co jest oczywiste, ale i przemysłowym. Jedynym sensownym sposobem zneutralizowania negatywnych dla nas skutków wejścia Ukrainy do rodziny europejskiej może okazać się obecność naszych firm na rynku ukraińskim, jako inwestorów, kontrahentów, doradców, będąca swego rodzaju offsetem dla otworzenia rynku europejskiego dla Ukrainy.

To co teraz robi, a właściwie nie robi, Polska w stosunku do Ukrainy, będzie miało bezpośrednie przełożenie na nasze możliwości rozwijania biznesu na Ukrainie. Już teraz nie jest łatwo, ale zamiast walczyć o poprawę tych relacji, my zrażamy Ukraińców do siebie. Czy to naprawdę leży w naszym żywotnym interesie?

Jasne, robimy coś co robi Unia (czy musimy?), a właściwie Niemcy i Francja, ale Niemcy nie muszą się obawiać o swoje przyszłe relacje gospodarcze z Ukrainą - będą znakomite, ponieważ Niemcy to potężna gospodarka, olbrzymie środki finansowe i znaczenie polityczne. Ukraina zawsze będzie otwarta na niemieckich inwestorów, przedsiębiorców lub doradców. Jeśli ktoś z polskich polityków myśli (optymistycznie zakładam, że jednak myślenie im się przytrafia czasem), że Polska będzie traktowana podobnie jak Niemcy ponieważ działała (nie wychylała się) w ramach ogólnej polityki Unii, to jest naiwny lub brak mu informacji oraz wiedzy.

Wydaje mi się, że doskonale rozumie to Litwa, która otwarcie mówi, że wpomaga Ukrainę sprzętem wojskowym, otwarcie wspiera Ukrainę i stara się rozwijać relacje z Ukrainą, i w konsekwencji jest wysoko na liście państw uznawanych przez Ukrainę za wspierające ten kraj. To będzie zapamiętane na przyszłość i przyniesie Litwie profity w wymiarze również gospodarczym.

A my - jak słusznie już ktoś zauważył - drażnimy Rosję bezsensownymi wypowiedziami o historii II Wojny Światowej, nic i nigdzie na tym nie zyskując, a tracimy sprzymierzeńców tam, gdzie powinniśmy ich szukać i o nich dbać. Bez sensu żadnego! Bo jak już musimy potrząsać szabelką pod nosem Kremla, róbmy to chociaż tak, żeby przyniosło to nam jakieś faktyczne korzyści, nie tylko w formie karykatur naszych ministrów, cierpiących widać na brak celebryckiego poklasku wśród gawiedzi.

rb

Daltonista
O mnie Daltonista

Myślę, że normalny. I wydaje mi się, że zbyt bierny w stosunku do tego, co dzieje się w Polsce i na świecie. Chcę więc chociaż spróbować skonfrontować swoje poglądy z poglądami innych ludzi - może coś dobrego z tego wyniknie i będzie to początek czegoś więcej?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka