Ta sprawa z trotylem pachnie prowokacją na milę.
No bo ci co z tym wyszli WIEDZĄ jak było. I wiedzą, że to nie był trotyl i do wykazania tego akurat mogą powoływać dowolne miedzynarodowe komisje. Zajmujące się tym CZY BYŁ TROTYL. I tylko tym. Ale niezależnie od tego czy był trotyl czy nie było trotylu - zamach mógł mieć miejsce.
CZY NIE MÓGŁ?
Mnie sie wydaje, ze ten trotyl to "wrzuta".