"Wraca Janusz Palikot z Paryża i opowiada swojej nowej żonie, co tam widział:
- Wiesz, Stara, idę, patrzę, a tu wielki plac! Patrzę na lewo... ochu...eć można! Patrzę przed siebie... O rzesz kurde mać! Patrzę na prawo... O ja cię pier...olę...
Żona zaczyna płakać... Janusz pyta:
- Stara, co Ci sie stało?
Ta odpowiada:
- O Boże Januszku, jak tam musi być pięknie."
------
Noblesse oblige czyli szlachectwo zobowiązuje.
Nie sygnet i nie herb określa dzisiejsze rządy w Polsce. Bardziej złoty łańcuch i dres marki Pumidas. To co kiedyś oznaczało potrzebę zachowania kultury i honoru w każdej sytuacji dziś dzięki rządom PO oznacza bezmiar chamstwa najniższej próby. Czy dziwić może Pani minister Fedak która swego kolegę z PSL żegna przemiłym i jakże kulturanym słowem "Spier...aj" . Nie nie dziwi, gdy jej towarzysz z Platformy Palikot wielokrotnie łamie wszelkie konwense i niszczy jakąkolwiek kulture wyzywając swoje oponentki od prostytutek a dziennikarki namawiając do prostytuowania się na jego rzecz ?
Dziś zaś Palikot - m.oralista skacze jak małpa po Zycie Gilowskiej . Tej samej którą dzięki jego knowaniom wywalono z PO. Wszak to Palikot chcący rządzić Lublinem jak udzielny władca doprowadził do usunięcia Gilowskiej z PO.
Dziś cytowany z namaszczeniem w każdym programie bryluje swym PO-chamowatym dowcipem. Co myślała na ten przykład dziennikarka TVN (dość młoda siusiumajtka) która wielokrotnie powtarzała w informacjach TVN o "prostytuowaniu" się minister Gęsickiej , oczywiście jak chciała nas w tym utwierdzić powtarzał tylko słowa Pana Palikota. Jednak wielokrotne powtarzanie zbitki prostytucja,prostytuować nosiło znamiona złośliwości z jej strony. Ta sama Pani pewnie obraziłaby się gdyby ktoś stwierdził że prostytuje się w TVNie wygadując takie chamskie słowa.
Nobless oblige a w wykonaniu PO . Palikot obliże.
Uświni, utytła jak buldog francuski.
Dla chleba i Donalda Tuska.