Dawne/Niedawne czasy :
Edward Gierek Wódz ma spotkanie z górnikami. Pyta :
- to jak towarzysze macje jakies pytania
Wstaje górnik i mówi :
- Jo jestem Górnik z kopalni BYTOM jo się was pytom gdzie jest wyngiel co my go tak fedrujem
Gierek lekko zdenerwowany mówi :
- Odpowiedź po przerwie
Po przerwie. Gierek pyta :
- Są pytania ?
Wstaje górnik i mówi
- Jo jestem górnik z kopalni SOSNOWIEC jo się was pytom GDZIE JEST TYN GÓRNIK Z KOPALNI BYTOM ?!!
__
I oto "debata" się skończyła
"Debata" wyglądała jak za dawnych dobrych komunistycznych czasów. Bleblanie Tuska mogło albo uśpić albo doprowadzić do szału. Dwóch dziwnych ludków z dwóch dziwnych i małych związeczków pośrednio związanych ze stoczniami słuchało blebalania kiwając głowami. Panowie odczytywali z kartki "swe" słowa. Potępili warchołów i rozrabiaczy. Upomnieli się o biednych policjantów co to nie mogą zabijać kiedy chcą. I grzecznie prosili Wodza coby wódz już nie pozwolił lać chemią demonstrantów . Wódz zaś pokazał twarz wodza i serce wodza. Twarde serce. Lać będzue bo to warchoły i rozrabiacze co nie popierają Wodza.
A dalej ble ble ble ble do zwymiotowania........