No cóż można lubić, można kochać, można nawet wierzyć w cuda ale po ostatnich wydarzeniach trzeba to powiedzieć jasno . Naszym rządem targają emocje jak podlotkiem na wiosnę.
Cały czas jakiś poseł z kapelusza wyskakuje aby rządowi pomóc. Taka rola posła koalicji . Trza ratować d..e rządu.
Pisałem ostatnio u Pana Marka Migalskiego że Ich (Migalski, Semka,Janke) "święte" oburzenie na gen Skrzypczaka, Partia Wandali przekuje na kosę którą zetnie głowę gen Skrzypczaka. I stał osię . Wyskoczyło dwóch tuzów co to znają się na wojsku jak nikt inny : Dolniak i Łuczak (tacy nasi "kaczmarscy" George de Selve i Jean de Dinteville) i zaczęło wywijać taniec z głupotami Tuskoczaturiana że to Generałem targają emocje a przeciez PO jest spokojne . Oni wszak są gotowi ponieść nie takie ofiary jak kapitan Ambroziński.
No i tak to dobra wola i święte oburzenie po raz kolejny zostanie przekute przez PO w sukces. Zawsze znajdzie się jakiś pożyteczny idiota (no cóż Panowie M,S,J tak to wygląda) który w imię prycnypiów da partii PO wyjście awaryjne. A żołnierze dalej będą jeżdzili Tarpanami, kamizelki dalej będą sobie kupować sami (i tu mam prośbę do Pana Semki - zanim powie coś na temat pieniędzy jakie i na co dostają wojskowi wyjeżdżający na misję NAJPIERW NIECH ICH ZAPYTA a nie wierzy gadzinówkom PO) i dalej będą ginąć bo helikopter będzie potrzebny do zabawy jakimś tępym trepom.
A rząd dalej będzie trwał aż Donald Tusk zostanie Prezydentem a Grzegorz Schetyna Premierem bo tylko o to w tym wszystkim chodzi. A PO i PSL ?
Oni są gotowi na ofiary które nasi żołnierze muszą ponieść.
A tandemowi Dolniak-Łuczak życzę :
"Byli - i nie ma ich, ach - cóż za wielka strata!
Jak nazywali się? Któż dzisiaj tego świadom?
Ach! George de Selve! Obiecujący dyplomata...
Ach! Jean de Dinteville, francuski ambasador.."