Jak przebiegły obchody tegorocznego dnia Polonii każdy wie. W ubiegłym roku marszałek świętował w Grecji. Nawet pomnik polonijnego kulomiota chciał postawić.
Wygląda na to, że wypadałoby się zrewanżować jakimś Dniem Macierzy. Skoro marszałek świętuje zawsze na wyjeździe to chyba musielibyśmy świętować na wjeździe, czyli w RP. Wysłałoby się Franka Spulę do stolicy i cześć. Frank stoi murem za Warszawą ze zniesieniem wiz więc chyba nie obrzucą go tam jajami.
Data Dnia jest jeszcze do ustalenia. Senat ustalił Dzień Polonusa za episkopalnym dniem emigranta. Trzeba rozejrzeć się wobec tego za jakimś episkopalnym wzorcem dnia macierzy. Może Dzień Matki w Polsce Matki świętują 26 maja a tu u nas 10-tego Second Sunday of May.
Osobiście wolę datę Dnia Ojczyzny obchodzoną tradycyjnie 23-go lutego.
W rozmachu obchodów będziemy starali się dorównać marszałkowi. Frank przywiezie ze sobą plik Kart Polonusa (zrzeczenia obywatelstwa podpisane in blanco przez prezydenta RP). Przyślemy też góralski zespół taneczny z małpiarni.
Obchody obejdzie się na terenach którejś Akademii Polonijnej albo tradycyjnie w PułTusku. Spula będzie się musiał nauczyć “jak się masz”.
O pomniku jeszcze napiszę.