Szanowna Pani
Jestem po lekturze wypowiedzi dyrektora FBI oraz Pani odpowiedzi. Obie ukazały się na łamach Washington Post. I ze zdumieniem muszę stwierdzić, że to właśnie Pani tekst mnie załamał.
Mieszka Pani wśród nas tyle lat i mam wrażenie, że nic o nas nie wie. Dlatego postaram się na początku wskazać istotne braki ze znajomości Polaków jakie zauważyłem.
To, że jesteśmy przewrażliwieni i że nie znamy wystarczająco dobrze angielskiego nie oznacza że należy nas traktować jak dzieci specjalnej troski. Nie zasługujemy na normalne traktowanie, na słowa krytyki, gdy nam z tych czy innych względów odwala?
Dyrektor FBI nie wypowiedział ani nie napisał żadnego antypolskiego tekstu. Pisał o banalności masowego aparatu zła w kontekscie udziału w nim zwykłych normalnych ludzi.
Wymienienie Polski, Węgier czy Niemiec nie miało żadnego podtekstu wystąpienia przeciwko konkretnym narodom, potępienia ich. Mówił o bardzo wielu nmiejscach
Nie chodziło mu o jakieś zorganizowane "Vichy" przez Polaków czy Węgrów chodziło o udział zwykłych ludzi.
Nie tylko z Niemiec, Węgier czy z Polski.
A Pani mu odpisuje na okrągło - no nie możesz tak mówić, oni są wrażliwi, mieli trudne dzieciństwo, ich rodzice mieli trudne dzieciństwo. Tak nie można - respect okazać, uważać co się mówi bo biorą sobie do serca..
Żałosne, naprawdę.
Z Holocaustem też nie najlepiej u Pani.
Zofia Kossak Szczucka napisała Protest, z którego jestem dumny jako Polak. Napisała do tych z nas, którzy zapomnieli co powinni robić i jak się zachować wobec Holocaustu. Polskie władze państwa podziemnego pisały już konkretne ostrzeżenia, przestrogi z obietnicą nieuchronnej kary do tych którzy współpracowali z Niemcami w tej zbrodni.
Po lekturze tekstu dyrektora FBI mam wrazęnie że również on pisał o takich ludziach.
Zatem nie musi mnie za nic przepraszać.