konserwatywnyliberał konserwatywnyliberał
444
BLOG

Tusk, Chopin, "kultura"

konserwatywnyliberał konserwatywnyliberał Kultura Obserwuj notkę 8

             Zadziwiająca jest droga Donalda Tuska, którą przeszedł od 2005 r. Otóż z ideowego liberała, człowiek ten stał się zwykłym populistą, uznając nagle za słuszny wszelkiego rodzaju socjalizm w życiu gospodarczym itd. Co gorsza jednak, jego wypowiedź, "moim celem jest by Polak miał co jeść, miał gdzie pracować i czasem mógł wyjechać na wakacje", zapowiada dalszy upadek ideowy rządu i Platformy. To zdanie wskazuje, że cel tego rządu jest wyjątkowo mizerny i skierowany tylko do części społeczeństwa. Oczywiście, prawdą jest, ze część Polaków ma dalej problem z osiągnięciem takiego statusu materialnego, ale to tylko jeden z szeregu problemów państwa. Jaka jest bowiem oferta dla ludzi, którzy mają już stabilną prace i jeżdżą regularnie na wakacje?! Mają uznać, ze osiągnęli już wszystko co mogli i na tym poprzestać, bo Tuska interesują tylko Ci biedni i, powiedzmy szczerze, czasami, niektórzy z nich, o wiele mniej pracowici od tych bogatszych i wykształconych?!

           Wypowiedź ta zbiegła się z Konkursem Chopinowskim. I  od razu publicyści słusznie zauważyli, ze Tusk pominął w swej wypowiedzi nie tylko tych bogatszych. Pominął tez, co juz jest zatrwazające, potrzeby "Kultury". Od dawna toczy się w Polsce debata nad tym, ze coraz mniej osób chodzi do teatru, do kina, czyta ksiazki, gazety, interesuje się lokalnymi imprezami kulturalnymi(jak np "noc muzeów"). I oto, gdy wszyscy krytykują TVP, ze nie transmituje Konkursu Chopinowskiego, premier  "wyskakuje" ze stwierdzeniem, ze kultura Polakom potrzebna do niczego nie jest. Minister Zdrojewski, od dawna się skarzy, ze jego resort dostaje za mało środków. Problem w tym, ze tylko on tak w Platformie uwaza...

           Choć moze to ja się mylę, a Tusk ma racje? Moze Polakom nie potrzeba chodzić do teatru, czytać ksiązek itd? TVP tłumaczyło brak transmisji Konkursu tym, iz nie było powszechnego zainteresowania Chopinem. I tu chyba lezy problem. Społeczeństwo ubozeje intelektualnie. Ironią losu jest, iz za "szarego i smutnego PRL" poziom kształcenia był wyzszy, a kazdy kto mógł pochwalić się maturą, miał ogólne pojęcie o świecie, a dla osób z wyzszym wykształceniem było czymś normalnym czytanie i oglądanie Konkursu. Teraz mamy "kulturową katastrofę". I znów wrócę do poprzedniego artykułu. Ludzie bombardowani "śmieciami" w postaci przygłupiej Dody, telewizyjnych "programów rozrywkowych," Lady Gagi i mowy-trawy polityków, nie czują potrzeby słuchać Chopina. Mają przeciez Dodę...

Jestem osobą głęboko niezadowoloną ze stanu rzeczy w Polsce. Mam poglądy zbliżone do Thatcher i Reagana. Za najwybitniejszego Polaka uważam Marszałka, choć początkowo był socjalistą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura