"...czytając podświadomie, czyli psychoanalitycznie - być może Wanda Nowicka chce być zgwałcona, ale to nie ze mną, bo ja do takiej roboty sie nie nadaję." To wczorajsza telewizyjna odpowiedź Palikota na rewelacje Nowickiej, że Palikot po tym jak nie zrezygnowała z wicemarszałkowania, przepowiadał jej polityczny koniec. Palikot cały czas jest sobą. Była już "prostytucja" złagodzona tym, ze "polityczna" i też do kobiety. "Ale to zła kobieta była", bo z PiS-u. Tym razem kobieta jest swoja, z obozu postępu i toleracji. Czy będzie awantura? Nie sądzę. W TVN-e już Pan Szejnfeld tłumaczył sojusznika, że przecież zwroty retoryczne to nie dosłowność i jak się mówi o walce na noże, to nie znaczy, że ktoś ma naprawdę nóż w plecach. No tak, ktoś wielokrotnie użyteczny może czasem być niesforny i wtedy trzeba zrozumieć, pomóc, a nie wydać na pastwę i żer. A gdy naprawdę przesadzi to pod dywan.
Ten o jeden most za daleko w ocenie stacji TVN24 zdarzył się, gdy jeszcze Pan Janusz był w Platformie. Jakoś tak pod koniec swej tam działalności raczył był ogłosić w "zaprzyjaźnionej", że Zbigniew Ziobro jest homoseksualistą. Na pytanie : dlaczego tak sądzi, odpowiedział, że przyglądał się wielokrotnie w Sejmie jego pośladkom. W TVN24 widziałem to raz, pewnym przedpołudniem i - mimo pilnego obserwowania - nigdy więcej. Stacja musiała dojść do wniosku, że mohery nie uwierzą, a lemingi już mają na tyle wdrukowane, że to trendy być homo, iż niechcący zrobią Ziobrze przysługę rozwijając temat. Szkoda. Był material na co najmniej dwa dni bicia piany. Jak będzie teraz, zobaczymy.
A gdyby tak ktoś z PiS-u? Też o Nowickiej, albo tej drugiej kobiecie...
