cherny cherny
49
BLOG

Między dżumą a cholerą

cherny cherny Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Jestem zwolennikiem poglądów liberalnych, zarówno w sferze gospodarczej jak i obyczajowej. Dlatego dotychczas konsekwentnie głosowałem na PO. Owszem, zawsze z pewną dozą krytycyzmu i wątpliwościami, ale jednocześnie z nadzieją, że zrobią coś. Zrealizują choćby niewielki procent swoich wyborczych postulatów. Obniżenie podatków, reforma służby zdrowia, obcięcie wydatków budżetowych (w bajki o życiu dostanim i szczęśliwym nigdy nie wierzyłem). Jednak moje złudzenia stopniowo malały, aż dotarły do dna. Powiem otawarcie po ostatnich działaniach rządu nie chcę aby PO wygrała kolejne wybory. Ale co w zamian?

Patrząc na sondaże alternatywa jest taka, że jak w tytule, wybór mamy między dżumą a cholerą. Pomijam SLD, nie dość że z programem socjalnym, to jeszcze pochodzącą w prostej linii od PZPR. Pozostaje więc PiS. Ale mój rozum jeszcze bardziej buntuje się przeciw temu aby zaufać tej partii. Trawestując, o ile nie chcę aby PO dalej rządziła, to dwa razy bardziej nie chcę aby do władzy doszedł PiS. Najlepszy przykład z ostatnich dni. PO zasypuje dziurę w budżecie podwyżką VAT. Super, za nieudolność PO a wcześniej PiS zapłacimy my podatnicy. I to zapewne nie jak czaruje Tusk 2 gr dziennie więcej. Ale PiS ma swoją propozycję. Nie zabierajmy ludziom, zabierzmy bankom i zakładom ubezpieczeń. To się pięknie wpisuje w podejście PiS do przedsiębiorców prywatnych i świadczy o wielkiej krótkowzroczności. Otórz zabierzemy bankom i ubezpieczycielom (zresztą większość ma kapitał zagraniczy to nie zabieramy polakom). Ponadto wiadomo, te instytucje to krwiopicy na niedoli zwykłego polaka żerujący. Cóż za naiwność. Po pierwsze banki i ubezpieczyciele zmuszeni do płacenia dodatkowego haraczu i tak ten ciężar przerzucą na klientów w postaci podwyżek opłat, skałdek, w tym składek za ubezpieczenia obowiązkowe. I tak za pomysły PiSu zapłacimy my, klienci tych instytucji. A dodatkowo proszę spojrzeć na sytuację w sektorze finansowym. Znam sie bardziej na ubezpieczeniach i wiem (proszę zajrzeć na strony branżowe) co się dzieje z wynikami większości firm. Konkurencja cenowa, cieżka zima, powodzie i nowe regulacje prawne (niczym nie ograniczone zadosćuczynienia, pozwy zbiorowe) pogorszyły znacznie wyniki finansowe tych instytucji. Kolejne dodatkowe obciążenie może doprowadzic nawet do bankructwa części mniejszych ubezpieczycieli. Ubezpieczeniowcy i ekonomiści biją na alarm w tej kwestii, ale PiS-u to nie obchodzi. Ważne, że przedstawili kontrprojekt i to lepszy, bo pozornie nie obciążający podatników. A jak się załamie rynek bankowy czy ubezpieczeniowy to kto za to zapłaci? Wiadomo, zawsze na końcu pozostaje do złupienia zwykły obywatel. I na kogo tu głosować? Dlaczego znowu musze wybierać nie to co lepsze, ale zastanawiać się co gorsze i wybrać to drugie? Widzi ktoś sensowna alternatywę? Proszę o podpowiedzi jak ktoś ma jeszcze nadzieję.

 

cherny
O mnie cherny

"Jeśli jedna osoba ma urojenia, mówimy o chorobie psychicznej. Gdy wielu ludzi ma urojenia, nazywa się to Religią" Robert E. Pirsig

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości