Kot z Cheshire Kot z Cheshire
2039
BLOG

Gerontologiczna geneza gender

Kot z Cheshire Kot z Cheshire Polityka Obserwuj notkę 114

 „Co też tym ludziom do głowy przyjdzie z nudów? No bo to niechybnie z nudów! A z drugiej strony, tyle jest pożytecznych rzeczy do wymyślenia: nowe reguły matematyczne, piękne symfonie, czy chociażby lekarstwo na AIDS… Po co więc wymyślać takie bzdury? No tak, ale jeśli ktoś jest (nie przymierzając) antropologiem, czy bioetykiem to co ma wymyślać? Nowego człowieka? He he he… Z drugiej strony, jak nuda to i lenistwo, no bo przecież dlaczegoś się tą antropologię (czy też może filozofię) studiowało, zamiast iść na politechnikę, medycynę czy prawo … A jak lenistwo i nuda, to wiadomo- różne myśli przychodzą do głowy. Starzeje się człek na uczelni, pensyjka leci, ZUS opłacony, studentki seksownie się bujają po korytarzach, a i studenci jak ta lala, za robotę się brać nie chce, to i ręce z nudów błądzą tam gdzie im najbliżej, a za rękoma idzie głowa… Nie ma się co rumienić panie i panowie, znana to sprawa, przecież humani nihil a me alienum puto!

A tu człek nawet się wyspać nie ma kiedy!”

 Tak to sobie rozmyślałem nad genezą ideologii gender, karmiąc w nocy moje już roczne dziecko: cichą, spokojną „córeczkę tatusia”, tak różną od swoich niewiele starszych braci- rozwrzeszczanych, nadaktywnych, łapserdaków up…. (uciążliwych- chciałem napisać).

 I wtedy mnie olśniło: „No tak, ale przecież one(i) nie mają dzieci!

                       Przecież gdyby miały dzieci, to by dobrze wiedziały, że już roczna dziewczynka zachowuje się jak dziewczynka, a chłopiec jak chłopiec!”

Że co? Że macie dzieci? Nie szanowne panie (panowie), dzieci to wy nie macie, przykro mi… Wy możecie mieć w najlepszym razie dziecko, a i w to „obawiam się że wątpię”. Wątpię, gdyż jak wykazały niedawne smutne wypadki, nawet jeśli Nieogarniony w Swym Miłosierdziu Pan Bóg  (czy też może po waszemu: matka natura swym dzikim kaprysem, lub jakiś mężczyzna w akcie desperacji- są takie chwile w życiu mężczyzny, że…)  da wam tę szansę, to miast zadać sobie trud by donosić, urodzić i wychować, wolicie to dziecko zabić, ot- tak, dla jaj, w wigilię Bożego narodzenia, by dop… „katolom”.

O dzieciach, to mogli byśmy mówić, gdybyście ich miały piątkę, czwórkę, czy chociażby skromną trójkę (jak- nie chwaląc się ja).  Wtedy byśmy mieli jakiś materiał do „międzypłciowych” porównań, nawet dwójka nam tego nie umożliwia. Dopiero wtedy, spędzając przez kilka lat systematycznie dzień w dzień po kilkanaście godzin z waszymi milusińskimi, mogłybyście cokolwiek o nich powiedzieć. Tego się w książkach nie wyczyta, niestety. Równocześnie, gdybyście miały dzieci, … to nie miały byście czasu na wymyślanie głupot w rodzaju „rozdzielności gender i sex”.

A co może najważniejsze, gdybyście miały dzieci, to byście je kochały i dały się pokroić by te były szczęśliwe. Nie dopuszczały byście nawet do główek możliwości przeprowadzania na nich jakichkolwiek podejrzanych eksperymentów, w wyniku których zaburzeniu może ulec ich normalna, wynikająca z płci, orientacja seksualna. „Nie spotkałem szczęśliwego homoseksualisty”, napisał pewien psycholog, który- wierzcie mi- miał coś do powiedzenia w tej materii…

Że co? Że jesteście szczęśliwi? Peeeewnie że tak! Tak jesteście szczęśliwi, że aż chcielibyście by wszyscy wokół tak byli, a jeśli którykolwiek z was stara się z tego szczęścia wygrzebać, to wszelkimi sposobami wciągacie go w nie na powrót. Znana to sprawa, taki niepojety altruizm w zachowaniu „szczęśliwych” opisał już średniowieczny poeta w pieśniach pierwszej księgi swego wiekopomnego poematu.

             No i takim to sposobem, moja mała, prawie już roczna córeczka wytłumaczyła mi genezę ideologii gender. 

Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka