Który podobno jest już w stanie stabilnym.
Krótko.
Lekcja pierwsza: nie należy lekceważyć potencjału ludzkiej agresji.
Co się w Europie, żyjącej iluzją "końca historii", nieustannie robi. Jestem jednym z tych smutnych ludzi, którzy zazwyczaj spodziewają się po innych najgorszego i w większości wypadków nie mylą. Nieważne, jak to tłumaczyć, fakt pozostaje faktem, że "człowiek to nie jest piękne zwierzę" i jeśli nakręcić go emocjonalnie wiarą w jakąś "słuszną sprawę", okazuje się zdolny do rzeczy strasznych. Od pewnego czasu, przekaz medialny w różnych krajach świata, zwłaszcza w UE, dążył do polaryzacji społeczeństwa: liberałowie kontra faszyści, oświeceni kontra ciemnota, szczepieni przeciw nieszczepionej hołocie itd. Gdy się to zaczęło, acz nikt nie może tego tutaj pamiętać, zdarzyło mi się bąknąć kilka razy, że konsekwencje okażą się tragiczne. No i się okazały. I jeszcze okażą, nie tylko na Słowacji, jeśli ludzie nie zaczną wyciągać wniosków. A nie zaczną, bo...
Lekcja druga: lud jest głupi i wszystko kupi, i można to wykorzystać.
"Ludzie są tak debilni, że to działa", cytując klasyka. Ale co? Owóż: propaganda polityczna. Jeśli ktoś śledzi sprawę premiera Słowacji, wie, o czym mówię. Ficę postrzelił działacz lewicowy, związany z partią Postępowa Słowacja i "różowym" stowarzyszeniem Tęcza, które założył, a motywem była niezgoda na reformę mediów publicznych, zdominowanych przez liberałów. Dzisiaj dowiadujemy się, że jego mocodawcą była (uwaga, uwaga) oczywiście... Rosja, której Fico jest prawdopodobnie największym w UE sojusznikiem. I ludzie w to wierzą, ponieważ pada magiczne zaklęcie "Rosja", a ludzie uwierzą we wszystko, jeżeli tylko powiedzieć, że zrobiła to Rosja -- no i aby broń Boże nie dopuścić do siebie choćby skrawka myśli, że coś może być nie tak z naszym (europejskim, postępowym, liberalnym -- zwać to jak zwać) społeczeństwem, a nie z mityczną Rosją, która, niczym ten chiński demon ze starożytności, jest wszechpotężna, morduje wszystkich, wrogów i sojuszników, wszędzie ma szpiegów, wszystko kontroluje, a jednocześnie panuje w niej ciemnota, zacofanie i omalże anarchia (o Cieniu pisałem tutaj wiele, dzisiaj sobie oszczędzę).
Lekcja trzecia: konieczność przemiany.
Z tego wszystkiego wynika zaś niezbicie, że całe nasze życie polityczne, oczywiście jeśli leżą nam na sercu jakieś takie drobiazgi jak godność człowieka i wolność człowieka, musi ulec gruntownej przemianie. Bo w nim nie jest złe to i owo, jakieś szczegóły do kosmetycznej poprawki -- ale niemalże wszystko, od przesłanek, z których wychodzimy, po wnioski, które wyciągamy. Człowiek, jak każdy materialny organizm, ma instynkt i potrafi przystosować się do każdej sytuacji -- wszystko zracjonalizować, wszystko usprawiedliwić. No i tak też usprawiedliwiamy, dobudowujemy te wszystkie "superstruktury", twierdzimy, że to "wola Boga" albo "wola ludu" -- no, ale tak nie jest. I im wcześniej sobie zdamy z tego sprawę, tym lepiej, bo być może uda się coś, cokolwiek, jakoś zmienić na lepsze.
Aczkolwiek wątpię...
W każdym razie podkreśla to znaczenie takich dni, jak ten wczorajszy, dopuszczony w geście łaski przez rządzących Dzień sprzeciwu sumienia, w którym czcimy pamięć wszystkich tych, którzy chcieli mieć prawo do niezabijania i byli uznawani za "zdrajców narodu". I być może rzeczywiście w pewnym sensie nimi byli. Czy tak jednak, czy inaczej, nie zmienia to faktu, że problemy głębinowe, przeciwko którym sprzeciw sumienia (mówię o kulturze zachodniej) był wymierzony, nie zniknęły bynajmniej, ale trwają, przywdziawszy nowe maski i znalazłszy nowe formy wyrazu. Raz je widać lepiej, raz gorzej; raz niszczą nam życie bardziej, raz mniej zdecydowanie; ale trwają. I pewne wydarzenia pozwalają je zobaczyć, jak gdyby w soczewce.
Niedawny zamach jest, moim zdaniem, takim wydarzeniem -- i dokładnie dlatego wszyscy jak zawsze będą udawać, że to ledwie irracjonalny wyjątek od naszej racjonalnej rzeczywistości i w zasadzie, to się nic nie stało.
Maciej Sobiech
"People have called me vulgar, but honestly I think that's bullshit". - Mel Brooks
"People think I'm crazy, 'cause I worry all the time -- if you paid attention you' d be worried too". - Randy Newman
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo